Że będzie mi się chciało chwilę w kuchni postać,
że będzie mi się chciało obiad robić,
że będzie mi się chciało buraki obrać czy szpinak poddusić,
że będzie mi się chciało zdjęcia robić...
i że będzie mi się chciało zrobić wiele innych rzeczy
w zaciszu domowym z kulą u boku. ;)
No dobra, nie było tego aż tak wiele,
ale więcej niż bym pomyślała, że będzie. ;)
Jeśli macie ochotę na obiad ekspresowy i niezwykle pyszny,to koniecznie skorzystajcie z poniższych przepisów.
Buraczki w tarcie buraczanej są słodkie i cudnie al dente.
Jestem nimi zachwycona!
A jeżeli znajdzie się ktoś kto z buraczkami na bakier,
to niech wybierze zielono-czerwono połączenie. :)
Tarta buraczana z przepisu Liski.
/Obydwie tarty na obiad dla 2 osób/
Skład: 8-10 sztuk młodych buraczków (u mnie te odkrojone od botwinki), 1/2 opakowania sera typu feta, 1 łyżka miodu, 1 łyżka oliwy z oliwek, tymianek, oregano, ząbek czosnku pokrojony w cienkie plasterki;
- buraczki myjemy, obieramy i kroimy w plasterki,
- przekładamy na blaszkę wyłożoną folią aluminiową,
- polewamy miodem i oliwą, mieszamy,
- wstawiamy na 10 minut do piekarnika nagrzanego do 200 st. C,
w tym czasie przygotowujemy drugi farsz :)
Skład: 2 wielkie garście świeżego szpinaku, 1 duży ząbek czosnku, 2 łyżeczki jogurtu naturalnego, kilka sztuk suszonych pomidorów, 1 łyżka masła, sól, pieprz;
- szpinak myjemy i suszymy (idealnie nadaje się wirówka do sałaty),
- na suchą rozgrzaną patelnię wrzucamy liście,
- dodajemy masło i starty ząbek czosnku, mieszamy,
- gdy liście lekko zwiędną dodajemy jogurt, mieszamy,
- wyłączamy palnik,
- dodajemy pokrojone w paski pomidory,
- doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy;
275 g ciasta francuskiego
- piekarnikową blachę wykładamy papierem do pieczenia,
- ciasto dzielimy na dwie części (jedna większa, druga mniejsza),
- zawijamy brzegi do wewnątrz (tworząc okienko),
- ciasto nakłuwamy widelcem,
- na mniejsze okienko wykładamy farsz szpinakowy,
- na większe okienko podpieczone buraki, które posypujemy fetą, czosnkiem, ziołami,
- pieczemy 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 st. C;
Róbcie szybko, póki młode buraczki na targach! :)
******************
Z informacji organizacyjnych. Przysiadłam i wróciłam do każdego kulinarnego posta. Ponad 3 lata to naprawdę sporo! Ogarnęłam je wszystkie i rozbudowałam etykiety. Dodałam więcej kategorii (typu zupy, pierogi, zapiekanki, sałatki) i pokusiłam się o dodanie głównych składników do każdego wpisu. Mam nadzieję, że to ułatwi Wam szukanie tego co Was interesuje. :) Wszystko znajdziecie w bocznym pasku. :)
To ja poproszę po kawałeczku każdego okienka...
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje słowa i dochodzę do wniosku,że czasami są dobre strony...kuli u nogi.
Miłego poniedziałku!
Częstuj się do woli, Amber. :)
UsuńCzasem mam wrażenie, że dopatrywanie się dobrych stron tej kuli u nogi, tylko sprzyja szybszemu pozbyciu się jej. :) (zdanie bardzo złożone mi wyszło ;))
Miłego wieczoru! :)
Mniam, mniam, pyszniaste :) Dla mnie do popróbowania - obowiązkowo :)
OdpowiedzUsuńNie próżnowałaś! A jak nóżka? Buziaki!
:)))
UsuńKamilko, lepiej, znacznie lepiej. Mam nadzieję, że za tydzień już będzie prawie całkiem dobrze. ;)
Buziaki!
Uwielbiam Twoje przepisy:)))
OdpowiedzUsuńMniam;)zwłaszcza ten drugi;P
dobrego dnia;))
Miśko! Mów mi tak :D
UsuńMnie bardziej podszedł pierwszy, bo szpinak jem dość często, a młode buraczki baaardzo rzadko. :)
Miłego wieczoru :)
Ależ pracę wykonałaś! I żmudną na blogu i smakowitą w kuchni :) Przepisy z pewnością wykorzystam, oba nadzienia smakowite! Zdrowia życzę Alutko, dobrego dnia :*
OdpowiedzUsuńTrzy godziny ustawiania tych etykiet paluchem po tacz-padzie dało mi w kość. Dosłownie - w ręczną kość. ;))
UsuńDziękuję, Olguś kochana! :*
Dobrego wieczoru :D
Czasami chwilowa niedyspozycja jest dobra bo przepisy fajne , na blogu wszystko uporządkowane teraz tylko odpoczywać mozna.Zdrówka i sloneczka życzę.
OdpowiedzUsuńHalszko, Ty chyba wiesz najlepiej co znaczy niedyspozycja. Tyle, że Twoja była nieco dłuższa niż chwilowa.
UsuńI ja Tobie życzę zdrówka i pogodnych dni. :*
Obie wyglądają naprawdę kusząco, choć ta ze szpinakiem skradła moje serce :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że okienka się podobają. ;)
UsuńSzpinakową bardzo polecam!
wow...warto bylo czekac na ten pyszny i jakze szybki przepis :)
OdpowiedzUsuńorganizacja pierwsza klasa-brawo!
Proszę mi dać znać po wypróbowaniu przepisu! ;)
UsuńDzięki :D
A gdzie Twoje zdjęcie??
juz jest :) zmienilam tez nick na stary ;)
UsuńMusze zrobic to "cacko"!!!
OdpowiedzUsuńJ.
Judyto, nie ma to tamto, jak mus to mus! :))
UsuńŚciskam!
I to jest przepis dla mnie:)))) Roboty tyle ile lubię:P
OdpowiedzUsuńAlutko Twój blog jest świetny,przejrzysty i baaardzo kulinarnie przyjazny:))
Jak wiesz kilka przepisów popełniłam:)) jak i tę tartę zrobię też!!
Ściskam:***
O to to! Nawet nogi się nie zdążą zmęczyć od stania w kuchni ;)
UsuńWiesz jak się cieszę, że tak odbierasz bloga?! :D Bardzo chcę by był przejrzysty właśnie. :))
Daj znać jak smakowała. ;)
Odściskuję :***
A jak kolano Alutko? Dobrze wszystko?
UsuńMargoś, info na @
UsuńKula nadal mą towarzyszką ;)
zjadam f ciemno :)))
OdpowiedzUsuńA któż to tu zagościł! :D
UsuńZieloną tez f ciemno? ;)))
na szczenście zielonom czyni szpinak ! :PPP
UsuńObie bardzo apetyczne i chętnie się poczęstuję:-))
OdpowiedzUsuńW takim razie smacznego, Marzenko! :))
Usuńrobię tartę ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i gorgonzollą...
OdpowiedzUsuńmiodzio!!
Już wyobrażam sobie ten smak! :D
UsuńO matko! Sobota!!! Koniecznie!!! Obie ;DDD
OdpowiedzUsuńI takie podejście mi się podoba! Nie ma co się ograniczać do jednej. :D Zwłaszcza w sobotę! ;)
UsuńZnowu upiekłam chleb, rodzina oszalała, jeden jedzie jutro do Młodej. Tarty zwykle robię z masą jajeczną, te są inne, co sobie będę żałować ;D
UsuńNie wymigasz się już od pieczenia! Znam to z autopsji ;))
UsuńSzybko to pieczenie wchodzi w nawyk i staje się rzeczą powszednią. :) U mnie tak już od ponad roku :)))
Świetne tarty, uwielbiam ciasto francuskie w wersji wytrawnej ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńZatem te przepisy są w sam raz dla Ciebie. :)
UsuńPozdrawiam.
Napaliłam się na tę buraczkową, a tu się okazało, że botwinka,
OdpowiedzUsuńktóra została zakupiona, nie przeze mnie, bez buraczków jest;))
Ale z Ciebie pracuś ostatnio:))
W oryginalnym przepisie są listki i buraczki, ale z samych listków to niieee... te buraki są rewelacyjne! ;)
UsuńEeee tam ;)
tą ze szpinakiem wciągnęłabym nosem:))))
OdpowiedzUsuńOstatnio oszalałam na punkcie szpinaku!:)
Buziaki Kochana!!!
Myślę, ze budka tel. u mnie Ci się spodoba:)
Ściskam!!!
i miłego dzionka:*
A wiesz Olu, ja od zawsze uwielbiam szpinak! Nawet jako dziecko lubiłam bardzo tę gotowaną papkę. :))
UsuńBudkę widziałam! Super :D
Uściski ślę :*
Takie było! ;)
OdpowiedzUsuń