Pod znakiem niespiesznego śniadania,
ulubionej gotowanej kawy,
kilku odcinków Watahy (polecam!),
popołudniowego zdjęcia piżam,
obiadu na mieście (był taki sobie, mogliśmy pojechać do baru mlecznego),
gotowania szybkiej pysznej zupy na niedzielę.
Troszkę krótszy niedzielny poranek.
Pod znakiem niespiesznego śniadania,
wyprawy na Zielony Targ, na którym zaopatrzyliśmy się w wędzone ryby, pyszne suche kiełbaski i wpsaniałe domowe tzatziki.
Pod znakiem ulubionej gotowanej kawy,
ciasta kruchego z jabłkami i kruszonką,
Lotu nad kukułczym gniazdem...
Weekend miał być inny. Bardzo kulinarny i bardzo remontowy.
Był za to wystarczająco dobry. :)
I miałam czas, by zastanowić się jakie jesienne pierogi zrobiły MAKowe panienki. :)
Skład na farsz: około 10 średniej wielkości cebul, olej rzepakowy;
- cebulę obieramy i kroimy w piórka,
- olej rozgrzewamy na gorącej patelni,
- wrzucamy cebulę i dusimy ją na niedużym ogniu do momentu aż się zezłoci i zmięknie,
- odstawiamy do wystudzenia;
Skład: 500 g twarogu półtłustego, 500 g mąki (ja użyłam pszennej), 200 g masła, sól; jajo do posmarowania pierogów;
- na jakiś czas przed zagniataniem ciasta, masło wyciągamy z lodówki,
- wszystkie składniki dodajemy do miski i zagniatamy na gładkie ciasto (ciasto jest bardzo plastyczne),
- ciasto wałkujemy (lepiej żeby nie było bardzo cienkie, bo gorzej będzie się sklejało) i wycinamy kółka,
- kółka napełniamy cebulowym farszem i sklejamy pierogi,
- brzegi pierogów uciskamy widelcem,
- piekarnik nagrzewamy do 180 stopni,
- pierogi układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia,
- pierogi smarujemy rozbełtanym jajem,
- pieczemy do czasu aż pierogi będą złote;
Bardzo dobrze smakują z sosem czosnkowym (jogurt grecki, majonez, czosnek, sól, pieprz, koperek) lub z przecierem paprykowym.
Przepis na cebulaki dostałam kilka lat temu od mojej koleżanki Lee. Swego czasu, Lee robiła je na każda imprezę. Tak wszystkim smakowały :))
A teraz lecę do dziewczyn: Magdy, Marzeny, Małgosi i Kamili :)
Fajne, te pierogi! Jesienne, pożywne i można je serwować na imprezki. Bardzo mi się podobają. Miłego remontowania! Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kamilko :) nie raz sprawdziły się na imprezach, więc polecam :)
UsuńBuziaki :)
Piękne!
OdpowiedzUsuńMuszą smakować genialnie:)
Tak samo jak niespieszne poranki, gotowana kawa
i cały ten wystarczająco dobry weekend:)
A Watahę też oglądamy, ja jednym okiem;)
Dzięki :))
UsuńJa bardzo je lubię. Brat W. ostatnio się zajadał i dziwił się, że może jeść ze smakiem cebulę ;)
Oglądaj drugim okiem też ;) my jesteśmy źli, że w niedzielę 6 odcinek i póki co koniec ;)
Alutka, dziękuję Ci za te pierogi. Cebula chodzi za mną ostatnio wszędzie. Propozycja więc idealna:-) Niebawem zrobię je u siebie:-) Miłego remontowania!:-)
OdpowiedzUsuńAleż proszę, do usług ;)))
UsuńDaj koniecznie znać, jak wyszły :)
Dzięki, jeszcze sporo przed nami ;)
Wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :))
Usuńtakie pierożki lubię:)
OdpowiedzUsuńJa też :) chociaż ja większość pierogów lubię ;)
UsuńPięknie rumiane!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię cebulaki, daaawno nie robiłam. Przypomniałaś mi, że istnieją i pewnie wkrótce zrobię :)
Wataha i te bieszczadzkie klimaty! Jeszcze nie oglądałam :))
A jutro znów można niespiesznie, prawda?
Fajnie, że rumiane od piekarnika i jajka, a nie od tłuszczu :)
UsuńZatem smacznego, Olguś :))
Serial pełen niespodzianek i mnie trzyma w napięciu. Szkoda, że póki co, ma tylko 6 odcinków.
Jutro znów, choć jutro planuję pół dnia kulinarnie spędzić, a kolejne pół będzie towarzyskie. ;)
Buziaki, Ogluś :))
nie znam cebulaków
OdpowiedzUsuńmój weekend też był wystarczająco dobry:))
Skuś się Rybciu :))
UsuńI to mi się podoba!
Watahę oglądam Alutko:)) widoki boskie!
OdpowiedzUsuńWeekend trwa i jest baardzo sympatycznie, i jutro też spokojny dzień...
pierożki jak malowane:))
buziaczki:***
Oj tak, boskie! Nie ma to jak górskie klimaty, co? :)
UsuńJa dziś byłam w pracy, więc podwójnie się cieszę z jutrzejszego wolnego wtorku :D
:))))
buziaki kochana! :***
fenomenalny pomysł! i farsz, i to ciasto z twarogiem!:D gdyby tylko Tymek nie był uczulony, esz...:/ (zrobiłabym choćby jutro!:)
OdpowiedzUsuńDzięki, Gosia! :)) Tymkowi w końcu minie uczulenie i wtedy mi zaserwujesz cebulaki :D
Usuńzapisuję, dla takiej fanki cebularzy jak ja pozycha obowiązkowa:)
OdpowiedzUsuńPosmakują Ci na pewno :))
UsuńMuszę wypróbować, wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze takich.
Dziękuję aneczko :)
UsuńZrób koniecznie i daj znać jak smakowały :))
Alu, oddam królestwo za te pierogi! Jak ja teraz zasnę, buuuuu
OdpowiedzUsuńJak spałaś droga Gosiu? :))
UsuńPierożki zrób lub wpadnij w lubuskie :))
Kochana z nieba mi spadasz!
OdpowiedzUsuńczy to ciasto mozna gotowac
lub czy farsz kt mam czyli do ruskich moge tez z tym ciastem w piekarniku zrobic?
:))))
UsuńNie gotowałam tego ciasta nigdy, ale myślę, że nic się nie stanie jeśli ugotujesz :)
I spokojnie możesz farsz z ruskich włożyć do tego ciasta i upiec :)
Buziaczki Lamisiu :)
ja leniwa jestem ostatnio i cebule zawinelam w ciasto francuskie...rownie pyszne ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że pyszne. Kupne ciasto francuskie jest idealne na awaryjne sytuacje ;)
UsuńAle one apetyczne :D
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńNigdy takich nie jadłam:) Czy to danie pochodzi może z kresów? Wygląda niezwykle apetycznie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ulla
Ulu, czas nadrobić :)
UsuńNiestety nie znam historii tego dania.
Pozdrawiam ciepło :)
Takich jeszcze nigdy nie jadłam, wyglądają niesamowicie kusząco :)
OdpowiedzUsuńGin, koniecznie spróbuj! :)
UsuńChętnie się poczęstuję ;)!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :))
UsuńWyglądają nieźle ☺ Ale moje umiejętności kulinarne skutecznie mnie zniechęcają do próby zabrania się za zrobienie ich ^^
OdpowiedzUsuńFajnie opisujesz swój weekend ☺ tzn. ciekawym stylem ☺
Zapraszam do mnie :)
Wbrew pozorom to nic trudnego, a ciasto doskonale i szybko się zagniata. :)
UsuńDziękuję, miło mi :) lubię przekazywać krótkie zdania ;)
Pozdrawiam ciepło :)
ŚWIETNE!!! bardzo lubię
OdpowiedzUsuń