To wyjątkowo męcząca sąsiadka.
Dobrze jednak, że nie odczuwam jej paskudnego charakteru w domowym zaciszu.
Musiałam do niej wpaść dosłownie na chwilę.
Czasem do niej zajdę, jednak staram się tego nie robić w weekend.
Tym razem mnie "wezwała".
Po raz kolejny przeżyłam szok.
Jak wiele osób lubi ją odwiedzać,
wręcz ubóstwiają ją.
Spędzają u niej cały dzień,
oglądają każdy jej kąt,
całymi rodzinami jedzą chemiczny obiad,
po którym ciągną małe dzieci na rurkę z kremem,
albo lody,
do tego zimny chemiczny napój,
a sami popijają ciepłą kawkę.
Przecież jest zima, trzeba coś ciepłego.
Dzieci nie muszą...
Przemykam chyłkiem,
krokiem bardzo szybkim,
by jak najszybciej zakończyć wizytę.
Męczy mnie tłum, hałas i takie rodzinne weekendy.
Męczą i trochę smucą,
ale z drugiej strony, to nie mój problem!
My zjedliśmy pyszny zimowy makaron,
w domowym zaciszu,
nie u sąsiadki, której imię mogłoby brzmieć dostojnie.
Galeria.
Nazwisko jednak zdradza wszystko.
Handlowa.
*************
Dzisiejszy obiad otwiera kolejny rok, w którym wraz z MAKowymi dziewczynami ugotujemy dania na każdą porę roku. W ubiegłym, królowały pierogi. W tym, makarony!
Zapraszam do Magdy, Małgosi, Marzeny i Kamili.
Skład: 250 g makaronu (szerokie wstążki), jedna polędwiczka wieprzowa, 400 g jarmużu, 100 g mascarpone, sok z połowy cytryny, łyżka ciemnego sosu sojowego, łyżka masła klarowanego, 2 łyżki oleju rzepakowego, biały pieprz, sól, szczypta płatków chilli, skórka z cytryny;
- umytą i osuszoną polędwiczkę nacieramy pieprzem i sosem sojowym, odstawiamy na godzinę do lodówki,
- jarmuż myjemy, osuszamy, odkrawamy twarde końcówki, resztę kroimy i wrzucamy do blendera,
- do jarmużu dodajemy sok z cytryny, olej rzepakowy i blendujemy,
- piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni,
- na patelni rozgrzewamy masło, na którym smażymy mięso, po dwie minuty z każdej strony,
- mięso przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika na około 15 minut,
- jarmuż przerzucamy na patelnię, na której smażyło się mięso, doprawiamy chilli, białym pieprzem, solą i kilka minut dusimy,
- w między czasie wstawiamy wodę na makaron,
- do jarmużu dodajemy mascarpone, dokładnie mieszamy i zostawiamy na małym ogniu,
- ugotowany makaron odcedzamy, zostawiając 3 łyżki wody z gotowania, którą dodajemy do jarmużu wraz z makaronem, całość dokładnie mieszamy,
- upieczone mięso kroimy w plastry, które układamy na jarmużowym makaronie,
- na wierzch ścieramy skórkę z cytryny;
Obie miałyśmy strzał w tę cytrynę:-) Pyszna propozycja, zwłaszcza, że ciągle nie jadłam jeszcze jarmużu;-)
OdpowiedzUsuńTeż mamy domowe obiady u rodziców w tak gwarnym towarzystwie. I moim rodzicom to sprawia ogromna frajdę, więc co niedziela robimy rodzinny spęd;-) Póki jeszcze ich mam to chcę;-)
Fajnie było czekać na te makarony, pycha:-)
Widzisz, nie wyłapałam;-) Guuupia jednak jestem;-) Mój Piotrek zawsze się ze mnie śmieje, że wszystko łykam i każdy mnie może wkręcić;-)
UsuńTak, udało nam się z cytryną ;)
UsuńTrochę się nasuzkałam jarmużu do tego dania, ale ostatecznie kupiłam w warzywniaku tym koło mojej pracy. Tam to jednak jest wszystko ;) jarmuż sam w sobie jest lekko cytrynowy, bardzo mi smakuje. :)
:DDD Czyli z łatwością można Cię wkręcać? :D
Domowo najlepiej! Bez handlowych :) Wypasiony Twój makaron, bardzo przypadł mi do gustu! Dziękuję za spotkanie z makaronem :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńTak jest! Bez handlowych :)
UsuńCieszę się Kamilko, że Ci się mój pomysł spodobał :)
I ja dziękuję, buziaki!
jarmuż to jedno z niewielu warzyw które zupełnie do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Mnie bardzo posmakował tak lekko przerobiony :)
UsuńNabrałaś mnie tą sąsiadką!
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem Twoją do niej niechęć.;)
Mam dokładnie tak samo.:)
A makaron baaardzo elegancki, idealny na niedzielny obiad w domowym zaciszu.
U mnie też miał być jarmuż, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć.
Haha, o to chodziło! Zastanawiałm się czy uda mi się napisać tak jakby rzeczywiście pisała o człowieku. ;)
UsuńJak muszę kupić coś do ubrania to po godzinie mam serdecznie dosyć i podziwiam ludzi, którzy spędzają tam cały dzień.
Dziękuję za makaronowy komplement :))
Też miałam problem z dostaniem go! Kupiłam w ostatniej chwili, a że wtedy nie miałam czasu to już miałam wizję, że nic nie zrobię ;)
Jarmuż to mój smak z dzieciństwa! Uwielbiam wszystkie makarony z nieszablonowymi pesto:)))
OdpowiedzUsuńTo bardzo stare warzywo, a ja poznaję je dopiero teraz...
UsuńJa lubię makarony na szybko - własnie z jakimś pesto i nic więcej nie potrzeba ;)
W takim razie już się napalam na kolejne odsłony naszego mini-projektu:)
Usuńjarmuz mozna dostać w Biedronce:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go i taki makaron zrobię .. natychmiast :)
dzięki, Alutko :*
Serio? :)) Ja nie mam biedronki po drodze :( na szczęście kupiłam go w warzywniaku :)
UsuńSmacznego vikuś! :***
Dopiero niedawno zaczęłam poznawać jarmuż, wcześniej używałam go czasem do dekoracji, ale jakoś nie przemawiał do mnie. Teraz to się zmienia. I jaki zdrowy! :) Ten makaron zrobię wkrótce! Dziękuję za inspirację :*
OdpowiedzUsuńOlguś, ja też niedawno właśnie :))
UsuńZrób koniecznie, bo jest naprawdę pyszny. ;) Nam trochę zostało z obiadu, wieczorem poszliśmy na imprezę i po powrocie w nocy dojadaliśmy, a następnego dnia W. tęsknie patrzył na patelnię. :D
:***
Ojej, jak się zmartwiłam tą sąsiadką co cię wzywa w niedzielę! Oj, Ty oszustko! :)) Ja też nie cierpię tej... baby! :)
OdpowiedzUsuńTo danie będzie pyszne nawet bez mięsa. Usmażę do niego pieczarki. :)
Udało mi się! :D Jak dobrze, że są osoby, które mnie rozumieją w kwesti tej... baby ;)
UsuńZdecydowanie nie potrzeba tu mięsa. Ja zjadłabym bez żadnych już dodatków, ale wiesz... nie wszyscy się najedza takim samym makaronem ;) trzebaby furę go nagotować i tak jak mówił TwójCiOn - przytył właśnie od węglowodanów. Jednak i my planujemy ograniczyć jedzenie mięsa.
Taka sasiadka to skarb!!
OdpowiedzUsuńzagladasz wtedy tylko gdy chcesz, a nie upierdkliwie zaglada ci w katy :PP
nota bene przeczytalam Cyfrowy makaron i sie wystraszylam, ze to juz koniec swiata :DD
Nie popatrzyłam na to z tej strony :D masz rację ;)
UsuńCzeka nas cyfrowy makaron? :P Mam nadzieję, że nie ;)
W Poznaniu na brak takich "sąsiadek" nikt nie narzeka - na nadmiar z kolei już tak, choć podobno od przybytku głowa nie boli, to mimo wszystko zawsze migreną przepłacam te, skądinąd nietypowo krótkie wizyty. Nie jestem ani znawcą, ani fanem tematu, ale zdaję sobie sprawę, że jest to dla niektórych coś na kształt czasoumilacza weekendowego. Jak kto lubi, tak ma, a ja też bardzo lubię jarmuż ;) i też mam. Cudownie apetyczny makaron :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNadmiar ich w Poznaniu, a założę się, że i tak wszędzie tłoczno...
UsuńMasz rację, Agnieszko, jak kto lubi. :) Pewnie wiele osób dziwiłoby się, że ja lubię zamknąć się w domu w czasie niektórych weekendów ;)
Dziękuję! Uściski ślę :)))
wyglada bardzo apetycznie. Alu, ja chce taka zone jak ty! ;))
OdpowiedzUsuńa ja w planuje dwie twoje zupy: porowa i kapusniak. :)
Dzięki, Lolu! :D Czy to są oświadczyny? :P Gdzie pierścionek? :P
UsuńZ Ciebie to czytelniczka na 200% - nie dość, że czyta to jeszcze zrobi :D :)))
danie wygląda wspaniale! nie wiem tylko jak z tym jarmużem się odnaleźć :/
OdpowiedzUsuńA galerii nie cierpię zupełnie tak jak Ty...szczególnie w niedzielę... nie rozumiem dlaczego ludzie w ten sposób spędzają czas:)
Buziaki posyłam :*****
Emuś, to danie było przepyszne! Nie mogli się nim najeść ;))) jarmuż to zimowe warzywo, nie wiem czy można go jeszcze dostać, ale podobno jest w biedronce. :)
UsuńA ci galeriowi ludzie pewnie nie rozumieją nas :D
Buziaczki :***
Ale super przepis. Aż mi ślinka pociekła! Zapięłam na pintreście i jak tylko znajdzie się wolna chwila i dobry jarmuż będę działać!
OdpowiedzUsuńCzytając Twój wpis zastanawiałam się co to za okropna baba zamieszkała w Waszej okolicy. A potem wszystko zrobiło się jasne- nigdy nie zrozumiem jak można z własnej woli swój wolny osobisty czas spędzać w takim miejscu, wśród tłumów. Czy ktokolwiek naprawdę jest w stanie się tam zrelaksować?
Magdo, miło mi! :) Aż mi głupio, bo póki co nie wsiąknęłam w pinteresta i nie znam jego funkcji...
UsuńCzyli jesteśmy z tych, które nie rozumieją magii galerii, jednak myślę, że sporo osób naprawdę się tam relaksuje. :)
Lubie jarmuż na kilka sposobów, najbardziej duszony z czosnkiem, mniam.
OdpowiedzUsuńPrzedstawiona tu wersja też zachęca. Kiedyś spróbuję :)
Podduszony z czosnkiem najbardziej lubię szpinak. :)))
UsuńDziękuję, Izo :)
Danie w sam raz dla moich wnuków bo uwielbiają makarony.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńA zieleninę? :D
UsuńBrzmi interesująco :). Wersję bezmięsną bym chciała :)
OdpowiedzUsuń:))) wywal mięcho i dodaj ulubione orzeszki :)
Usuńto musi być pyszne:))),,,ja kocham makarony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAlutko jak dziś znalazłam na Pintereście ten plakat-od razu pomyślałam o Tobie:))
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/d6/91/f5/d691f5a5280b36daf1409f508ea5b422.jpg
Qrko, naprawdę jest! Wiem, nie jestem skromna :P
UsuńUśmiałam się jak zobaczyłam ten plakat :)))) i ogromnie mi miło, że są tu wierni czytelnicy, którzy od dawna pamiętają o mojej miłości do jaj! :D Dziękuję :***
Przepysznie bez zmian:) Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu :*
UsuńMam taką sąsiadkę, ale jestem wstrętna, bo odwiedzam ją tylko gdy coś potrzebuję...och...czytanie Twojego bloga w pracy grozi skrętem kiszek;)
OdpowiedzUsuńZatem obydwie jesteśmy wstrętne ;))
UsuńAleż mam chrapkę na taki makaronik ;) A polędwiczka wygląda obłędnie. Krucha, mięciutka, doskonała! Nie muszę próbować, bo zdjęcia oddają całe jej dobro! Uściski!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ależ obkomplementowałaś moją polędwiczkę ;))) dzięki!
UsuńŚciskam i ja :)
A wiesz, że ja jarmużu chyba nigdy nie jadłam!! Muszę nadrobić to zdecydowanie :) Gotowanie nie jest moją najmocniejszą stroną, dlatego zawsze szukam fajnych i gotowych przepisów, bo sama nigdy bym chyba receptury obiadowej nie stworzyła :) Co innego desery.... Ale nie samym cukrem człowiek żyje ;) Podoba mi się tu u Ciebie :) Pozwolisz, że zagoszczę na dłużej ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na świąteczny stół (bez potraw wprawdzie hihihi) :)
OdpowiedzUsuń