Tym razem zapomniałam, że on już tradycyjnie wpisał się w mój blog.
Gdy sobie o tym przypomniałam, było za późno.
Za późno, by stworzyć przekorne danie,
które sprostałoby wymaganiom tego szczególnego dnia.
Niekończący się remont,
niekończące się zakupy.
Do tego luty - kulminacja urodzin i imienin najbliższych.
I...
zupełnie nowe, niezwykle zaskakujące wyzwanie zawodowe przede mną.
Spora zmiana, której się nie spodziewałam i nie planowałam.
Życie jest naprawdę zaskakujące i ciągle ma dla nas niespodzianki. :)
Zatem trzymajcie kciuki,
bo przede mną sporo nauki i egzaminów. :)
Zdjęcia wspominają moje tłuste czwartki na tym blogu.
Kliknięcie w zdjęcie przekieruje Was do tamtych przepisów i postów. :)
Tegoroczny tłusty czwartek spędziłam w stolicy, nie mając okazji na zjedzenie pączka!
Była za to smaczna rybka ;)
Też nie zjadłam pączka,ale w sumie świadomie. Pierwszy raz od zawsze:)))
OdpowiedzUsuńI wcale nie żałuję,że miałam okazji go zjeść. Ale za to byłam na winie:))
Alutko jakie egzaminy? Podyplomowe coś robisz?
Oczywiscie,ze trzymam,mocno,mocno!!
:***
Ja zjadłam jednego po powrocie do domu ;)
UsuńWinko lepsze i zdrowsze niż pączek! I tego trzeba się trzymać :))
Nie, takie tam szkolenia ;)
Dziękuję :***
za mną 10 pączków, rozumiem cię w kwestii remontowej całkowicie ;), ale kiedyś się kończą ;)
OdpowiedzUsuń10? naprawdę? takich normalnej wielkości? ;)
UsuńJuż blisko końca na szczęście :)))
Zadnych paczkow, zadnych faworkow, zadnych piatkow 13-go, zadnych walentynek!!!
OdpowiedzUsuńNo to Ci nie proponuję żadnego pąka, co nie? :P
UsuńPiątki 13-ego to dzień jak co dzień, a walentynkom też mówię nie ;)))
Oczywiście Alutko, trzymam kciuki mocno! :*
OdpowiedzUsuńJa zjadłam pół pączka, wcale nie był smaczny :P
Olguś :* ♥
UsuńPół?? Ja to już bym całego wcisnęła ;) umiem wciskać w siebie jedzenie :/ nie lubię tego!
za mną 3 pączki, ale kupione :) jakoś w tym roku nie chciało mi się ich smażyć w domu :)
OdpowiedzUsuńmocno trzymam kciuki :) oba ;)
Ja nigdy nie smażyłam pączków ;) jakoś nie mam parcia ;)
UsuńDziękuję, Małgosiu! :)))
To już wiem, że nie jestem sama z pączkiem, którego nie zjadłam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę powodzenia :))
Iza, jest nas gromada. ;)
UsuńJa ostatecznie zjadłam jednego po powrocie do domu ;) ale co to jest jeden pączek??? ;))
UsuńNiech Ci się wszystko uda jak najlepiej! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgaju kochana, dziękuję :*
UsuńA zgadni co ja zrobilam w tlusty czartek?
OdpowiedzUsuńKapusniak wedlug twojego przepisu! Wyszedl bardzo dobry. :)
Super! :))) To zdecydowanie lepsza wersja pączka :D
UsuńCieszę się, że smakował :))
Pączki zjadłam trzy, a jakże inaczej ( myślę, że zjadłabym więcej, ale zawaliła mnie robota w pracy ). Walentynkom mówię jak najbardziej tak:), jako, że to wesołe święto, a tego u nas mało. Zazwyczaj święta mamy drętwe i nadęte.
OdpowiedzUsuńWiesz, nie patrzyłam na walentynki w ten sposób, że to wesołe święto. Masz rację! To zupełnie inne święto niż te tradycyjne nasze... choć walentynkowa komercja i tandeta chyba nigdy mnie nie przekonają. Tylko, że nigdy nie mów nigdy ;))
UsuńMocno trzymam kciuki i miłego dnia życzę. Pączki zjadłam aż cztery szkoda tylko że bez kawy ale była już 21.00. Strasznie długo czekałam na dostawę.
OdpowiedzUsuńNo tak, z kawą takie słodkości smakują najlepiej. W moim wypadku - z gorzką kawą. :)
Usuń4 i to o 21 to sporo, ale z tego co pamiętam, Ty jesteś szczypior Halinko ;))
oj trzymam trzymam kciuki za powodzenie w nowych warunkach pracy!!!!
OdpowiedzUsuńtak, życie czasami fajnie zaskakuje!
a pączki zjadłam czy! były obrzydliwie słodkie, obrzydliwie lepkie i obrzydliwie pyszne :))
Oj trzymaj trzymaj, Mia ;)
UsuńWiesz, niejednokrotnie się przekonałam, że zaskakuje wtedy gdy nie oczekujemy.
3 pączki x 3 obrzydliwe ;)))
Kochana! Trzymam kciuki, żeby wszystkie egzaminy zdałaś na 6:))a co!
OdpowiedzUsuńPowodzenia:*
Misiu ;))) :*
UsuńWystarczy na 4 ;))
Alu, a co to w stolicy pączków zabrakło?;-)
OdpowiedzUsuńNie mieliśmy pola manewru w kwestii jedzenia, a nikt nas nie poczęstował! W przerwie kawowej było ciasto i ciastko, pączków nie ;)
UsuńJa zjadłam jednego pączka, ale był średni.;)
OdpowiedzUsuńA kciuki trzymam, wiadomo!:)
Ja ostatecznie jednego w domu po kolacji. Wcisnęłam go w siebie ;)
UsuńTo dobrze, że wiadomo ;)
Trzymam kciuki! I już lecę do przepisów... :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)))
UsuńWspaniale, powodzenia z Twoim nowym wyzwaniem! Mam nadzieję, że będziesz bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia - cóż, idę nastawić obiad bo od razu w brzuchu zaburczało ;)
Gosiu, w zasadzie to i przed Tobą nowe wyzwanie... Trzymam kciuki i ja! :D
UsuńOśmielam się zaproponować zmianę "w temacie" piosenki! Uwielbiam "Psa" ale teraz "Fish Emade Tworzywo", i przecudnej urody "Ślady"! Pierwsze miejsce na liście nie pierwszy raz, i wiadomo,że to lista Trójki! Któreż to radio któreż miałoby tak dobry gust? Pytanie retoryczne!
OdpowiedzUsuńWiem wiem... o matko! Tyle dni minęło od tego komentarza?! Lecę na youtube'a, bo Fisza też baaardzo lubię. :))
Usuń