Zapomniałam o tłustym czwartku!
Przypomniał mi o tym pracowniczy mejl sprzed dwóch dni, zatytułowany "czwartkowy obowiązek":
Chyba warto pomyśleć o jakimś hurtowym zakupie pączków?!
Odpisałam, że tak, że czemu nie.
Choć jak wiadomo, ze słodyczy to ja najbardziej śledzie...
Pomyślałam wtedy, że nigdy nie robiłam pączków.
Że pewnie nigdy ich nie zrobię.
Że jem je tylko raz w roku.
I wtedy mnie olśniło!
Przecież blog!
Przecież post z okazji tłustego czwartku!
Post inny niż większość tego dnia.
Zaginąć można w tej ilości pączkowo-faworkowych postów. ;))
Wiedziałam, że nie mam za wiele czasu na przygotowanie czegoś szczególnego.
Na obiad planowałam dorsza,
już nawet miał się tu dziś pojawić jako marna imitacja czegoś przynajmniej z pozoru tłustego...
I wtedy wpadł mi do głowy śledź!
Potem zapiekane jajko... :P
Skład: 2 jaja, 2 plastry szynki parmeńskiej, 2 duże pieczarki, 5 pomidorków koktajlowych, ząbek czosnku, pół czerwonej cebuli, łyżka śmietany, mozzarella i szczypiorek do posypania, kawałeczek masła, olej, sól, pieprz;
/1 porcja/
- piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni,
- szynkę kroimy w paski i smażymy na rozgrzanym oleju,
- po chwili dodajemy pokrojoną drobno cebulkę,
- gdy cebulka się zeszkli dodajemy posiekany czosnek,
- po chwili dodajemy pomidorki pokrojone w ćwiartki i pieczarki pokrojone w plasterki,
- doprawiamy solą i pieprzem,
- smażymy kilka minut aż pomidory zmiękną,
- do nagrzanego piekarnika wstawiamy na minutę naczynie, w którym będziemy zapiekać nasze danie,
- wyciągamy i wrzucamy do niego masło, a następnie mieszankę z patelni,
- białka oddzielamy od żółtek,
- białka mieszamy ze śmietaną i zalewamy warzywa,
- na wierzchu układamy żółtka,
- posypujemy startym serem i szczypiorkiem,
- doprawiamy solą i pieprzem,
- pieczemy 10-15 minut;
Moje poprzednie tłuste czwartki: 2012 i 2013. Podobają się Wam? ;))
* jednak nie ;)
korzystałam z przepisu Marty
*************
Pamiętacie zeszłoroczną Sukienkową akcję? Tu znajdziecie tamto zaproszenie (klik), a tu finał akcji.
Chcecie powtórkę? :)
wow...
OdpowiedzUsuńwygląda niesamowicie!
Dziękuję Emuś :))
UsuńAlucha, nie profanuj tłustego czwartku!! dawaj pączka!!! :::)))
OdpowiedzUsuńMoje profanowanie stało się już blogową tradycją! :D
UsuńMamma
UsuńZaczynam odczuwać niepokój bo znowu się z tobą zgadzam
Co jest o tyle dziwne, że obie nie spożywamy cukru :P
Nic z tego nie rozumiem, Rybciu! :P ;)
UsuńZacznę od końca. Powtórkę chętnie, ale nie sukienek. Myślałam kiedyś, żeby zrobić akcję biżu, ale czasu zabrakło. Może, więc taka? Ja przez ten czas wzbogaciłam się tylko o jedną sukienkę, więc nie miałabym za bardzo co pokazać. :)
OdpowiedzUsuńTeraz od początku :) Pamiętam Twoje akcje tłustoczwartkowe, na przekór pączkożercom, inaczej niż wszyscy. Te ziemniaczki z poprzedniego roku wciąż za mną chodzą! Pycha. Ja teraz jestem w fazie zero słodyczy, wszystko na parze, zdrowo i lekko, więc dzisiejszy pomysł z jajem jest prawie dla mnie. Prawie, bo muszę zamiast szynki dać choć innego. Np. marchewkę. :) Nie śmiej się! Przysmażyłam ostatnio na rumiano marchewkę w kosteczki i była przepysznym dodatkiem do dania. Z jajeczkiem, pomidorkami, cebulka i pieczarkami tez będzie pycha! No i te grzaneczki na masełku, mniam, mniam (ja jeszcze bez śniadanka, więc może i dziś zaraz coś sklecę...)
Ja dziś pączków jeść nie będę. Na szczęście nie lubię jakoś specjalnie. Co innego lody! Ech, buuuuuuuuuu
:))
Lubię Twoje zdjęcia. Buziaczki, Sy!
Szczerze mówiąc to tez miałabym problem z sukienkami...
UsuńAkcję zrobię, już mam pewien pomysł. Będzie większa dowolność, ale mam nadzieję, że to nie będzie problem...
Postaram się przygotować post na poniedziałek. :)
Te ziemniaczki uwielbiam!
Fajną masz fazę. Lubię zdrowe rzeczy. Staram się jeść coraz zdrowiej, choć nie mam żadnych konkretnych postanowień, bo wiesz, że ich nie lubię. ;) Nie pamiętam kiedy ostatnio przygotowywałam mięso na obiad. :)
Z marchewki więc wcale się nie śmieję! A paseczki marchewki i cukinii podduszone na masełku - niebo w gębie! W restauracjach mówią o tym "warzywne tagliatelle" :P
A ja nie jestem fanką lodów. W roku zjem je kilka razy! Ale te nutellowe, które zrobiłam sama były SUPER! Do dziś pamiętam ich smak i konsystencję. :)
Czy Ty wiesz jaki to ogromny komplement???? :D
Buziaczki, Te! :*
Aluśka, ja też lubię Twoje zdjęcia. I nie tylko. :)
Usuń:**
Joluś :***
UsuńSmacznie! Ulubione Alutkowe jajo w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńA to już ponad rok, od sukienkowej akcji? Szok!
A co! :))
UsuńTak, to już rok! Masz rację, szok!
Piszesz się na kolejną akcję? Ale nie do końca sukienkową... :)
Z Tobą zawsze :)))
UsuńTo mi się podoba! :*
Usuńmam nadzieję ,ze nie skuszę się na pąka......ale na taka zapiekaneczkę:))))idę zobaczyć co mam w lodówce:))
OdpowiedzUsuńQrko, lepsza taka zapiekaneczka niż pączki! :))))
UsuńTwój pomysł na tłusty czwartek podoba mi się o wiele bardziej:)
OdpowiedzUsuńCzy zamiast parmeńskiej może być coś inszego?:p
Buziaki
Cieszę się Misu bardzo. :)))
UsuńPewnie, że można. Choćby boczuś albo jakąkolwiek szyneczkę. :)
Miśka takie zapiekanki można robić wedle upodobań. Super jest też ze szpinakiem.
UsuńNo pewnie, że ze wszystkim. :)
UsuńSzpinak uwielbiam. :)
świetne śniadanie:D
OdpowiedzUsuńAlbo obiad. ;)
UsuńJa też na przekór, pączków dziś nie będzie i wcale mi nie żal, bo za nimi nie przepadam.
OdpowiedzUsuńPrzepis bardzo mi się podoba, kiedyś skorzystam z pewnością!
Buziaki
Ja już zjadłam jednego, ale jeśli jeszcze jednego wciągnę to to będzie maks. I kolejny za rok. ;)
UsuńBuziaki! :)
Też myślałam, że dzisiaj uda mi się bez pączka, ale weszłam do sklepu a tam takie prosto z piekarni, ciepłe. No i nie udało się:(
UsuńJa ostatecznie zjadłam dwa w pracy.
UsuńSmakowicie. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agaju :)
UsuńMniam, mniam, zrobiłam się głodna jakaś... :)..
OdpowiedzUsuńA pączki też lubię :D
Hm, ciekawe czemu ;))
UsuńA ja bym zjadła pączka, ale szef się rozchorował,
OdpowiedzUsuńkoleżanka wzięła wolne i nie ma kto pójść po pączki;)
Lenistwo uchroni mnie przed dodatkowymi kaloriami;))
U Ciebie jajo to nawet ze śledziem wygrywa;)
Zjadłabym na drugie śniadanko:)
Powtórka sukienkowej akcji?
To ja muszę szybko jakieś sukienki nowe nabyć!;)
No i jak to ostatecznie wyszło? zjadłaś jakiegoś pączka, leniu? :P
UsuńJajo chyba ze wszystkim ostatecznie wygrywa... Czasem zupełnie nieświadomie! ;)
Każdy pretekst jest dobry, by nową sukienkę zanabyć. :D
a gdzie śledź ???? :P
OdpowiedzUsuńO!
UsuńJakże to sluszne pytanie!!
num,i ja na tego śledzia przyszłam:))
Usuńsledz w lukrze?
UsuńŚledź, hmm, zniknął zanim powstał. :P
UsuńŚledź w lukrze! Lamia! :D
mmmniam mniamm!
OdpowiedzUsuńFajnie, tak inaczej. Dzisiaj weszłam na durszlaka poprzeglądać nowe przepisy, a tam same pączki. Najadłam się nimi przez samo oglądanie. :D U mnie jak zwykle pączków niet. Kupnych nie lubię, a swoich dla 2 osób nie chce mi się smażyć. Czasami lenistwo na zdrowie mi wychodzi. ;-)
OdpowiedzUsuńO to chodziło, by było inaczej. :)
UsuńLenistwo, jak widać, ma ogromne plusy! :D
Ja zjadłam 2 pączki dziś i to zdecydowanie mi wystarczyło. :))
Myślisz, że zaginie??? Eee nie, właśnie będzie się wyróżniał:-) Nie wiedziałam, żeś taka rogata dusza;-) Ja już swój przydział pączków wykorzystałam i teraz chętnie przysiadam się do Twojego jajeczka:-)
OdpowiedzUsuńHehe ;)) chodziło mi, że samemu można się zagubić w tych pączkowych przepisach. ;))
UsuńOj tam rogata od razu. :D
Coś słonego po pączkach zdecydowanie wskazane! :))
Niniejszym, świadoma na ciele i umyśle wuznaję Ci, że Cię uwielbiam, za opozycję do i za wytrawność, i za prostotę i za pomysł. Zrealizuję, dziękuję.
OdpowiedzUsuńDreamu, toż Ty miód na me serce lejesz. :)))
UsuńFajnie, że masz nową myszkę na zdjęciu. Tamta była taka jak u Kamili. Teraz mi się mylić nie będziecie. :)
Między innymi u Ciebie zauważyłam, że nie tylko ja jestem myszowata, więc postanowiłam zmienić... na inną myszowatość. Dziewczyny się ze mnie śmiały, że jestem po liftingu ;D
UsuńZamieniłabym wszystkie pączki świata na Twoje jaja:-). U mnie też brak pączków i bardzo mi z tym dobrze:-)
OdpowiedzUsuńOlimpio, częstuj się zatem! :)
UsuńKurcze, nie sądziłam, że przy okazji tego wpisu, tylu niepączkowców się tu ujawni. :)))
Jeszcze wczoraj byłam pewna,ze zakupię jakiegoś pączka,potem myślałam o pieczeniu ale nie zdobyłam prostego sprawdzonego przepisu,więc strzeliłam focha:)))) na pączka i będąc dzisiaj w 3 sklepach obok każdego obojętnie przeszłam:))))
OdpowiedzUsuńżaden mnie nie skusił,więc nie zjadłam i nie zjem pączka,którego i tak jadałam tylko raz w roku,własnie w tłusty: PP
A to jajco to zrobię na pewno Alutko!!!
Chleb oczywiście piekę,i się objadamy nim!!
Buziolki Alutku:*******
Margoś! Bardzo podoba mi się Twoja opowieść. :D
UsuńU mnie - póki co - tradycja jedzenia pączka raz w roku, wciąż żywa. ;)
Bardzo się cieszę, że chleb tak smakuje! :)))
Buziaczki MArgoś kochana :***
Alutko, ja też, jak Olimpia, wolałabym Twoją zapiekankę! Cóż z tego, skoro pożarłam dwa - jeden służbowy, a drugim poczęstował kolega, też służbowy. I nie umiałam odmówić. :] Ale na tym koniec. Na szczęście w domu mam gar barszczu ukraińskiego wg Basika - na osobiście przygotowanym kwasie z buraków, to se te pąki zagryzę pyszną zupkę.
OdpowiedzUsuńTeraz idę sobie przypomnieć zeszłoroczny Tłusty i zapoznać się z zeszłozeszłorocznym, którego pewnie nie znam (fstyt!).
Co do akcji sukienkowej, to chyba znów weszłabym w to. :) Znaczy się, w sukienkę bym weszła. ;)
Buziaki. A Helce miziaki. :)
Już sobie przypomniałam, się zapoznałam. I skopiowałam! I wydrukowałam. Będę jadałam. :)
UsuńJolu, ja też dwa. ;)
UsuńZazdroszczę Ci ogromnie tego i takiego barszczyku!
Jedz, na zdrowie! ;)
Helka leży i się gapi na mnie - przeczytałam co ciocia Jola pisze. ;) Łypnęła łaskawie okiem. ;)
O! I to nawet bezglutenowy ten tłusty czwartek :))) Rewelacja! Przepis sobie kopiuję i do foldera "Przepisy". Przyjdzie dobry moment, to wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, czyli mogłabym Cię ugościć takim śniadankiem. :)
UsuńLubię takie zapiekane jaja. Bardzo. ;)
ja wolę jajko niż pączka, zdecydowanie! ale chodzi oczywiście o Twoje zapiekane :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że nie tylko ja nie pałam ogromną sympatią do pączków. ;))
Usuńno to ja przychodzę z wódeczkom, a własciwie bimberkiem zbozowym, czy ziemniaczanym w każdym razie ekologicznym i na zakwasie, albo jeszcze nie wiem na czym, co by opić 3 Rocznice blogaska, a tu pościka niet:/
OdpowiedzUsuńZdrówka, aluszko :*****
Vikuś :***
UsuńTo za zdrowie naszych blogasków musimy wypić! ;)))
Wygląda przepysznie
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs do wygrania m.in. Książka Pascal kontra Okrasa
http://pinklifebyklara.blogspot.com/2014/02/mapa-marzen-konkurs-06022014-06032014.html