Te kulinarne oczywiście.
Bo pozostałe wręcz przeciwnie. :)
Niepokoi mnie tylko fakt, że regał zapełnia się w zastraszającym tempie,
a kupka "do przeczytania" coraz wyższa...
A ja wolno czytam.
Może na kurs szybkiego czytania się udać?
Ktoś był? :)
Póki co przeprosiłam kuchenne pozycje,
pomysłu na obiad poszukując.
Znalazłam dość szybko.
Myślę, że osoby, które nie jedzą mięsa ucieszą się z tej propozycji.
Mnie bardzo posmakowała.
Brak mięsa absolutnie mi nie przeszkadza.
Ja raczej z tych, którzy przez wiele dni mogą jeść jarski obiad.
Mało tego...
Moje ulubione obiady to pyry z gzikiem albo jajo (:P) w sosie koperkowym.
Mogę je jeść co kilka dni.
Niby nic nadzwyczajnego.
A jednak!
Skład: 1 duża papryka, 2 średnie cebule, 3 ząbki czosnku, papryczka pepperoni, puszka ciecierzycy, puszka pomidorów, tymianek, majeranek, szczypta kruszonego chilli, sól, pieprz, olej do smażenia, makaron;
porcja dla 2-3 osób
- paprykę i cebulę kroimy w kostkę,
- drobno siekamy czosnek i papryczkę,
- wrzucamy wszystko na rozgrzany na patelni olej, dusimy do miękkości,
- dodajemy odsączoną ciecierzycę i pomidory, doprawiamy
- gotujemy ok. 20 min.,
- podajemy z ulubionym makaronem;
A jaki jest Wasz ulubiony obiad? Może też bezmięsny?
Rewolucja na talerzu, Agata Ziemnicka, Olga Kwiecińska-Kaplińska
Lubię jarskie jedzonko, chociaż bez mięsa było by mi ciężko.
OdpowiedzUsuńBuziaki:**
Mięso lubię też, ale zauważyłam, że jem je coraz rzadziej. Chyba nie do końca świadomie. ;)
UsuńŚwiadomie zrezygnowałam z większości kupnych wędlin. :)
Buziaczki :***
ja przeczytałam w pierwszej chwili- makaron z cielęciną ;P
UsuńGłodnemu chleb na myśli. Czy cielęcina :P czy coś :P
UsuńCielęcina to najpiękniejsze polskie słowo według Włochów -:)
UsuńCo Ty mówisz. Nie wiedziałam. :)
Usuńdzien dobry:))
OdpowiedzUsuńja mam podobne podejscie do mięsożerności więc bardzo chetnie skorzystam
buziaki:)))
Dzień dobry Rybciu :*
UsuńSmacznego zatem! :)
Chętnie skorzystam z tej propozycji, makaron będzie razowy, a IG ciecierzycy zaraz sprawdzę. Mogłabym się obejść bez mięsa, też bardzo lubię jarskie dania. Ostatnio miałam makaron razowy właśnie, różyczki brokuła podgotowane z dodatkiem dużej ilości czosnku. Wszystko polane łyżką oleju lnianego. Pycha :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
IG ciecierzycy wynosi 30, tak więc robię wkrótce :)
UsuńDzięki Alutka :*
Olgo, ja robię znów. Jutro na obiad wpada przyjaciółka wegetarianka. Dziś jednak pominę zioła i skupię się raczej na ostrości. :)
UsuńTwój makaron bardzo by mi smakował! Olej lniany uwielbiam. Mój dziadek jadł go z chlebem. :)
Ja ostatnio zajadam się kaszą orkiszową z oliwą. Jak mam więcej czasu to wkroję kilka suszonych pomidorów. Rewelacja. Nie mogę się najeść tą kaszą!
Buziaczki Olgo :***
jutro u mnie kasza orkiszowa :)
Usuń:***
była pysznościowa :)))))
UsuńPrawda? :))))))))
Usuńa właśnie się zastanawiałam, co zrobić z tej ciecierzycy, którą nabyłam niedawno drogą kupna ;D
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie!
To już wiesz! ;)))
UsuńDziękuję Dosiu. :)
Ściskam!
no i zrobiłam
Usuńwyszła rewelacja!!!!
zachwycał się również MDM i Najstarszy Niesforek, Młodsze ciągle stosują przy jedzeniu metodę "na wróbelka" - wyjadają pojedyncze elementy, składniki, które im smakują :)
:))))))
Usuńale się cieszę! super Dosiu :))
Ja właśnie robię na jutro - tym razem bardziej na ostro niż ziołowo. :)
Z dziećmi wiadomo jak jest. ;)
uuuuu super!!
OdpowiedzUsuńostatnio zajadam sie tajskim jedzeniem
taka zakcianeczka? :PP
UsuńNiby mówią, że jak jest zakcianka na mięso to będzie chłopak, więc... :)))
UsuńBuźka Lamisiu :)
kochane za duzo jem
Usuńa tajskie jakby letko strawne
Brzmi smakowicie, podsunę komu trzeba... ;)
OdpowiedzUsuńSpryciara ;)
UsuńPewnie, że jarskie obiadki to ulubione i akurat mam ugotowaną ciecierzycę:)
OdpowiedzUsuńKurs szybkiego czytania mam zaliczony, ale uważam,
że czytanie książek ze wskaźnikiem w dłoni, odbiera nieco przyjemności.
Owszem, kiedy trzeba przeczytać dużo tekstu,
z którego chce się wyłowić konkretne informacje, to się sprawdza,
ale kładąc się wieczorem do łóżka z książką,
raczej nie mam ochoty na rozgrzewki i czytanie w określonym tempie;)
Wolę czytać wolniej, chłonąć słowa, delektować się, zamyślić...
A to z jakimś wskaźnikiem teges?
UsuńZupełnie się na tym nie znam!
Czasem po prostu mi żal, że jest tyle książek do przeczytania, a ja tak wolno...
Nie da się wszystkich ogarnąć. ;)
Wskaźnik, ołówek...żeby wzrok nie uciekał.
UsuńDlatego właśnie poszłam na ten kurs,
bo też było mi żal tych wszystkich nieprzeczytanych książek;)
Ponoć nie trzeba iść na kurs, bo są książki,
z których można się nauczyć tej umiejętności.
O widzisz, może znajdę taką książkę i przyspieszę to i owo. ;))
UsuńMoja młoda była na takim kursie. Przy nauce dużego materiału na pewno jest jej dużo łatwiej:-) Ja jednak wolę mięsne obiadki i dużo ryb:-) Aczkolwiek taki bezmięsny też bardzo lubię, ale moi by nie jedli...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ten kurs chyba najbardziej sprawdza się przy nauce.
UsuńMarzenko, ja właśnie typowo bezmięsne lubię, ale rybie też uwielbiam. Rybiego mięska nie miałam na myśli. ;)
Muszę wykorzystać Twoje ostatnie przepisy!
Mniam! Bardzo dziękuję za przepis :D... Mnie się bardzo przyda :)...
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną potrawą jest pomidarowa z makaronem Czanieckim (lub Międzybrodzkim, też dobry), robiona na kostce rosołowej, z przecierem Pudliszki (ew. Łowicz - inne mi nie smakują) i śmietaną 12% z Piątnicy... :D.
Inne ulubione? Ryż z jabłkami
Naleśniki z jabłkami (a'la racuchy)
Wszelkie warzywa na patelnię
Gdy jadłam mięso uwielbiałam Canelonii z groszkiem
:)))
UsuńNo tak Abi! Przecież Ty nie jesz mięsa. :)
Ty mi tu o kostce rosołowej nie pisz, bo kostka to zło. :P ;) Chyba, że porządną masz? ;)
Pomidorową uwielbiam. Tak jak i rosół. No ale on już mięsny...
Słodkości preferujesz. :) Ryż z jabłkami z dzieciństwem mi się kojarzy. Do tego był jeszcze cynamon. Nie byłam jednak fanką tej potrawy.
Bardzo lubię dodatek groszku do makaronu. Hm, nie tylko do makaronu. :)
U mnie zawsze bezmięsnie, hehe :))
OdpowiedzUsuńPodziwiam :))
Usuńoj smakowite to wyjątkowo.. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńJa takie posiłki bardzo lubię, gorzej z M. choć ostatnio usłyszałam już kilka razy, że bez mięcha i bardzoooo dobre :) U mnie stosik książek do przeczytania rośnie, a czytam swoim tempem i lubię czasem wracać do niektórych fragmentów po kilka razy :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńA widzisz, czyli nawet takiego mięsożercę można przekonać. ;) Najlepiej to nie mówić co jest na talerzu. ;) Tylko w przypadku Twojego M. to nie takie proste. :)))
UsuńBuziaki Kamilko!
Mój ulubiony obiad to ten, którego nie muszę robić sama ;D Ted jest mistrzem świata od past (zaraz idę do góry na amatricianę), więc wykorzystuję to i jadam makarony, al arrabiata, alfredo, carbonnara itepe. Genaralnie do szczęścia nie potrzebuję mięsa, więc Twój przepis z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńOsz Ty szczęściaro! ;)))
UsuńMakarony kocham. :)
Dziękować,dziękować Alusiu kochana:***
OdpowiedzUsuńbuziaki-pysiaki
obiad jutro ten zrobię!!:)) uwielbiam takie żarełko;)
:****
Oj tam, oj tam ;))
UsuńI jak wyszedł obiadek? Ja wczoraj też to jadłam ;)
Buziaczki Margoś kochana :***
Alutko mnie dwa razy nie trzeba namawiać na takie jarskie danie 12 lat wytrzymałam bez mięsa:-), a takie pyszności:-) jakie Ty dziś proponujesz to ja każdego dnia mogę wcinać:-)
OdpowiedzUsuńNa kurs szybkiego czytanie nie chodziłam więc nie pomogę:-). Sama czytam szybko tak przynajmniej mi się wydaje:-), a może bardziej jestem uparta niż szybka bo jak jakaś książka mnie pochłonie to spać się nie położę dopóki jej nie przeczytam:-)
Uściski:-)
Olimpio, brawo za te 12 lat! :)))
UsuńJa to jestem taka rezolutna, że nie zarywam nocy nawet jeśli mnie książka wciągnie. No chyba, że moge następnego dnia pospać. ;))
Uściski :)
jak ja uwielbiam takie żarcie Alucha!!
OdpowiedzUsuńdzięki za przepis, na pewno go wypróbuję!!!
I jak Mammo? Wypróbowane? :))
UsuńAlutko, cześć przyszłam powiedzieć, bo spałam zimowo :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
A wiesz, że jak wpisałaś tu komentarz to ja w tym czasie byłam u Ciebie na blogu? :)))
UsuńCześć odpowiadam! :))
Właśnie wczoraj kupiłam ciecierzycę, w sumie na zapas ale nie wiedziałam, co z nią zrobię. Dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńGosiu i jak? Zrobiłaś? :)
UsuńJa bardzo lubię to danie i samą ciecierzycę. :)
Moje ulubione dania, to wlasnie wszystkie bezmiesne :) Od czasu do czasu (jesienia / zima) zdarza sie, ze nagle mam ochote na cos miesnego wlasnie, ale to jednak rzadkosc.
OdpowiedzUsuń(ps. doskonale rozumiem 'problem' czekajacych w kolejce ksiazek kulinarnych... ;))
Też rzadko mam ochotę na coś mięsnego. Pewnie, że jem mięso, ale jak mam zdecydować co zrobić na obiad to jednak rzadko to mięso się pojawia.
Usuń:)))
ściskam Cię!
obecnie mam kilka(naście;) ) ulubionych dań, ale to sie zmienia sezonowo, nie potrafiłabym wymienic jednego, ale przez dłuugi czas kalafiorowe curry z cieciorka i szpinakiem( przepis na blogu), było takim daniem które z chwila jak sie konczyło, myslałam juz o kolejnym:), pyyszne! polecam:)
OdpowiedzUsuńSzybkie czytanie ma dla mnie coś wspólnego z fast foodem :):) ... ja się książką lubię delektować...w kontaktach w literaturą nie lubię słowa "szybko" ...
OdpowiedzUsuńTylko rzecz w tym, że tzw umiejętność szybkiego czytania / szybkiego i ZE ZROZUMIENIEM jednocześnie / jest niezwykle życiowo przydatna i warto wziąć udział w kursie uczącym zarówno szybkiego czytania jak i szybkiego zapamiętywania / zwłaszcza ten drugi jest godny polecenia /
/ Ciecierzycę uwielbiam :) /
Właśnie z takimi sosami lubię jeść makaron, jeszcze na ostro
OdpowiedzUsuń