Chyba za często zapominam o sile blogowania.
I mam tu na myśli sile dla mnie samej.
Chyba nie za bardzo zdaję sobie sprawę ile ono mi daje.
Motywuje mnie do działania,
do poznawania
i próbowania.
Gdyby nie ono,
nie uzależniłabym się od domowego pieczywa,
nie rozsmakowałabym się w kuminie,
nie ugotowałabym tylu potraw.
Przypuszczam, że nie rozwinęłabym się kulinarnie
w tych kierunkach,
za którymi podążam.
Nie sądzę bym trafiła na warsztaty fotograficzne u Kingi Wójcickiej.
Oczywiście, nie poznałabym tylu wspaniałych osób.
Z wieloma mam kontakt prywatnie.
Z niektórymi nadal nie poznałam się osobiście,
a i tak smsujemy lub mejlujemy.
natchnął mnie post sprzed roku.
Post tłusto-czwartkowy.
Tyle mi przypomniał!
Jaki to był szalony czas,
pełen emocji, niepewności i strachu.
Oczywiście, strach był zbędny
i teraz to wiem
i mogę wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Dla swojego spokoju i zdrowia :)
A to dzięki blogowi.
Mogłam przypomnieć sobie tamte uczucia,
tamte chwile.
Nie byłoby to możliwe bez mojego bloga.
Jestem o tym przekonana.
Dlatego tak bardzo cieszę się, że go mam.
I doceniam siebie za to,
że jestem konsekwentna w jego prowadzeniu. :)
I dziś, mogę zaprosić Was na pieczone warzywa z moim ulubionym kuminem, kolendrą i kurkumą. Przepis powstał na podstawie wpisu na Kwestii Smaku, gdzie warzywa te, użyte były do pasztetu gryczanego. Jest przepyszny! Bardzo polecam.
Skład: 7-8 marchewek, 500 g pieczarek, 2 pietruszki, pół niedużego selera, 3 średnie cebule, oliwa z oliwek, pieprz sól; pozostałe przyprawy: 3/4 łyżeczki cynamonu, łyżeczka ziaren kuminu, łyżeczka ziaren kolendry, 1/2 łyżeczki kurkumy, łyżeczka papryki ostrej, mała garstka suszonych liści oregano;
- piekarnik włączamy na 180 stopni,
- wszystkie warzywa obieramy i kroimy na spore kawałki,
- umyte pieczarki kroimy na ćwiartki, małe na połówki,
- blachę piekarnikową wykładamy papierem do pieczenia, a na wierzch układamy warzywa i pieczarki,
- całość polewamy oliw, doprawiamy pieprzem i solą,
- wstawiamy do piekarnika i pieczemy 40 minut,
- jeśli używamy przypraw w ziarnach, rozgniatamy je wraz z oregano i wszystkie ze sobą mieszamy,
- po upływie 40 minut posypujemy warzywa mieszanką przypraw,
- pieczemy jeszcze 5-8 minut;
Coś dla mnie, biorę na dzisiaj !
OdpowiedzUsuńWzięłaś? I jak?
UsuńAlu, robisz przepiękne zdjęcia. I teraz jestem pełna wątpliwości. Miałam w planie pokazać to co jemy, ale takich pięknych zdjęć nie potrafię zrobić ;-(
OdpowiedzUsuńps. Szacun za konsekwencję
Graszko, ogromnie Ci dziękuję :*
UsuńPowiem Ci tyle - zerknij na moje stare wpisy, na zdjęcia... Nie dość, że zobaczysz nieco inną osobę, a zdjęcia... cóż, były mega słabe, ale wtedy też były moje i takie tam zostaną. Cieszę się ze swoich małych postępów w fotografowaniu, choć do ideału czy perfekcji bardzo mi daleko. Na dziś, jestem zadowolona.
A Ty porzuć wszelkie wątpliwości. Idź na żywioł ;))
Zdjęcia... Sama wiesz. Znowu mi ślinka cieknie z rana;) Lubię proste dania i z chęcią wykorzystam Twój przepis. Mnie blogowanie także rozwija... Ale chyba dalej nie przykładam się tak jakbym chciała...
OdpowiedzUsuńGohaa :*
UsuńJa też lubię proste przepisy, proste składniki i niezbyt długie listy składników ;)
Oj tak, u Ciebie widać duży rozwój! Super! :) Z czasem pewnie będziesz jeszcze bardziej się przykładać. Ja też mogłabym bardziej, lepiej... Na razie jest jak jest i cieszmy się z tego :)
Zdjęcia... Sama wiesz. Znowu mi ślinka cieknie z rana;) Lubię proste dania i z chęcią wykorzystam Twój przepis. Mnie blogowanie także rozwija... Ale chyba dalej nie przykładam się tak jakbym chciała...
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tych warsztatów i konsekwencji, która u mnie poszła w siną dal :)
OdpowiedzUsuńcieszy mnie jednak Twoja konsekwencja tak z czystego egoizmu ;)
bo lubię Cię czytać :)
PS. o tych korzeniach napiszę kiedyś u siebie, promis :)
Sonic, ostatnio pozytywnie mnie zadziwiasz ilością wpisów! Proszę, aby tak było nadal :)))
UsuńDzięki Ci za te dobra słowa :* są dla mnie bardzo cenne.
P.S. Koniecznie!!!
O! I to jest danie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam warzywa w każdej postaci i wszelkie kasze też :)
Zdjęcia przecudnej urody!
Bloguj Alutko, bloguj i nie przestawaj!
:*
Ja na pewno będę często robić tak te warzywa. A pieczarki dają cudny posmak sosikowi i fajny aromat.
UsuńDziękuję, Olguś :* moja wierna czytelniczko :*
Dzień dobry. :)
OdpowiedzUsuńAle tu pyszności i jakie piękne zdjęcia.
Pozdrawiam
Anka
Dzień dobry, rucianko! Miło mi Cię gościć w moich progach :)
UsuńDziękuję za miłe słowa i zapraszam częściej :)
Ślę uściski!
Bardzo fajne warzywne danie :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńto prawda, jest coś uzależniającego, ale też rozwijającego w blogowaniu.. taka odskocznia od codzienności. pozdrawiam ciepło! warzywa boskie, lubimy takie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, masz rację. Choć czasem dobra codzienność tak mnie pochłania, że wręcz uciekam od sieci. Różnie to bywa, różnie się dzieje. Pięknie by było gdyby i codzienność i blogowisko były dla nas dobre :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Blogowanie daje mnostwo sily i motywacji - cos w tym jest :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńKats, Ty bardzo się rozwinęłaś w swoim miejscu w sieci :)
UsuńPiękę w ten sposób warzywa, ale nie z takim zestawem ziół. Czasem robię do nich sos jogurtowo-czosnkowy do maczania. Pycha.
OdpowiedzUsuńTaki sosik idealnie pasuje. Spróbuj kiedyś tych przypraw. U nas są już na porządku dziennym :)
UsuńI powiem Ci, że ja nie lubię pieczonej marchewki, bo jest dla mnie za słodka. A z tymi przyprawami zajadam się nią. One chyba tłumią tę słodycz.
Uwielbiam takie warzywa!
OdpowiedzUsuńI to mi się podoba!
UsuńNo dzie warzywa w tlusty czwartek! Podawaj przepis na tluste i niezdrowe paczki. :)))
OdpowiedzUsuńNie marudzić! Nie ma WIESZ CZEGO! Cieszyć się :P
UsuńA nigdy nie robiłam pączków, więc nie znam przepisu :P ale robiłam pyszne meksykańskie churros, które macza się w gorącej czekoladzie. ZRobię i tu kiedyś wrzucę - są tego warte ;)
Mnie do używania kuminu, kolendry czy kurkumy sprowokowała dieta, bo na diecie musi być smacznie, żeby się chciało chcieć. Dzisiaj, po utracie tego, co zbędne nie potrafię już zrezygnować z tych nowych smaków, a rodzina nawet nie chce. I ciągle żałuję, że pewnie już nie wrócę do pieczenia chleba dla siebie ;(
OdpowiedzUsuńCudne są te przyprawy i jak fajnie działają na trawienie :)
UsuńDreamu, a czy Ty masz dietę zdrowotną czy odchudzającą? Nie możesz jeść pieczywa czy boisz się, że po nim przytyjesz?
Generalnie zrobiłam to żeby schudnąć dla zdrowia. Jestem w fazie utrzymywania wagi i muszę być grzeczna :) Nie boję się, że przytyję, bo kontroluję to, co i jak jem. Gdybym potrafiła przeliczyć kalorycznie 'mój' chleb, mogłabym do niego wrócić, ale tego nie potrafię, więc kicha.
UsuńNie wiem ile kalorii ma chleb, ale nie da się tego jakoś skalkulować? JAkieś kalkulatory, coś?
UsuńNa pewno jeśli będziesz się obawiała przytycia od chleba, to przytyjesz ;) może więc wystarczy nastawienie zmienić? :)
To nie strach, to matematyka :D Mogę skalkulować składniki, ale nie potrafię wyliczyć ile kalorii ma powstały produkt i tu jest pies pogrzebany ;(
UsuńPiękne i apetyczne zdjęcia:-) Nawet nie wiesz jak mnie dzisiejszy Twój tekst nastroił pozytywnie:-)
OdpowiedzUsuńMarzenko, dziękuję :*
UsuńBardzo się cieszę, że tak się poczułaś! Niech ten stan trwa :*
A tak na marginesie - Ty jesteś udziałem tego tekstu :)
UsuńU mnie tradycyjnie pączki, ale Twoja tradycja też fajna i najważniejsze, że kontynuowana :)
OdpowiedzUsuńGratulacje za wytrwałość!
Pączki też jadłam, ale nie robiłam. Nigdy nie robiłam ;) a tu na blogu to wiesz, próbuję utrzymać przekorną tradycję ;) taką z przymrużeniem oka :)
Usuń:*
Wszystkie warzywa posiadam w domu!
OdpowiedzUsuńKaszę też:))
Uwielbiam takie potrawy Alutko a zdjęcia...bajeczne !
Kurkumę i kolendrę używam ale kuminu właśnie nie...to w sobotę będzie...muszę iść na zakupy:)))
Buziam!!
Rób Małgoś, posmakuje Ci! :)
UsuńOch, ale dziś komplementów przeczytałam - cudownie! :*
I jak tu nie blogować? ;)
Kumin jest boski. Nie przepadam za naszym polskim kminkiem (kiedyś nie cierpiałam go), ale kumin to co innego. :)
Buziaki i smacznego :*
Te Twoje zdjęcia są perfekcyjne! Piękne! Masz rację, Alu, że blog mobilizuje do tego, aby się rozwijać, a te przyjaźnie... Bezcenne!
OdpowiedzUsuńGosiu, zawstydziłaś mnie... Naprawdę tak myślisz? :*
UsuńCieszmy się ile wlezie, tym blogowym dobrodziejstwem :)
Pysznie i te przyprawy!
OdpowiedzUsuń