- 3 kg? - dało się słyszeć z głębi sali
- 3,5 kg - odpowiedziała prowadząca,
- ale męski 3 kg - dodała po kilku sekundach,
zapadła cisza, chwila konsternacji, zastanowienia o co chodzi
- a wiecie dlaczego? bo jest bardziej pusta! ha ha ha,
- ha ha ha - zawtórowało kilka dziewcząt
na mojej twarzy pojawił się grymas, który był kolejnym ziarenkiem zwiększającym dystans między mną, a prowadzącą jogę....
************
- Wiesz, byłam ostatnio u Oli - zaczęła opowiadać ze wzburzeniem w głosie moja koleżanka - ona jest taka zmęczona wszystkimi obowiązkami, a jej mąż wraca z pracy i nawet jej herbaty nie zrobi! A ona co? Skąd wróciła? Ale ON wrócił z pracy i ON jest najbardziej zmęczony i najbardziej zapracowany, bo to facet. Wszyscy faceci są tacy sami!
************
Kto jej nauczył?
Kto ją wpoił?
Czy mężczyźni naprawdę są beznadziejni?
Czy może kobietom z jakiegoś powodu wygodnie jest tak ich postrzegać?
Mogą wtedy rządzić, krzyczeć, narzekać,
a on ucieknie za tę gazetę,
schowa głowę w ekranie telewizora lub komputera.
Ucieknie, bo nie będzie mógł się odnaleźć w tych żalach i utyskiwaniach.
Czy każdy ojciec, brat, syn, mąż, dziadek jest / był tym strasznym facetem?
Jeśli tak, to dlaczego tak ich odbierasz?
Czy nie potrafisz dostrzec zalet, siły, pomocy, umiejętności?
A może to ci źli mężczyźni tak samo źle postrzegają matkę, babcię, żonę, córkę, siostrę?
Bo one dają im powody?
Bo oni się w ten sposób bronią?
Czy rzeczywiście nie znoszą tych kobiet?
Bardzo dużo tych pytań.
Pewnie po części retorycznych,
bo swoją odpowiedź na nie mam.
I mogę poprosić o jedno.
Złagodniejcie,
przyjrzyjcie się sobie
i dokładniej tym mężczyznom,
o których opowiadacie.
Droga koleżanko,
droga Pani Od Jogi.
O bliskich mi mężczyznach możecie przeczytać w ostatnim poście.
O każdym myślę bardzo ciepło.
Mój tata może nie jest złotą rączką
jak dziadek i Pan Wu,
ale od maleńkości zajmował się mną i bratem.
W latach 80. nie było to powszechne.
Myje wszystkie kilkanaście okien Za Rzeką
i robi całą masę innych pozytywnych rzeczy.
Mężczyźni to też ludzie,
też są pełni uczuć,
spostrzeżeń,
lęków.
Traktujmy ich tak
jak same chciałybyśmy być traktowane!
Między innymi z myślą o tacie i Panu Wu
zrobiłam cebularze.
Dziś ruszam z nimi i Ajwonką w drogę w nieznane.
Cebularze będą doskonałym umilaczem i przegryzką.
************
Cebularze upiekłam w ramach akcji Regionalne smaki, którą prowadzi Renata.
Cebularze to przysmak z Lubelszczyzny, którego historię możecie przeczytać tutaj.
Skład na wierzch ciasta: 2 duże cebule, 1 płaska łyżka maku, 1/2 łyżeczki soli, 1-2 łyżki oleju rzepakowego;
- na 4 godziny przed pieczeniem cebularzy, kroimy cebulę w niewielką kostkę, dodajemy sól i mieszamy,
- gdy cebula puści sok, dodajemy mak i olej, wszystko mieszamy i chowamy do lodówki,
- cebulę wyjmujemy z lodówki na 30 minut przed ich wykładaniem na ciasto;
Skład: 250 g mąki pszennej (dałam pszenną pełnoziarnistą), 30 g świeżych drożdży, 2 łyżeczki cukru, 1/2 szklanki mleka (dałam 120 ml), 1 jajo, 30 g masła, 1/2 łyżeczki soli;
- około 1,5-2 godziny po tym jak zaczęliśmy przygotowywać cebulę zabieramy się za ciasto,
- drożdże mieszamy z cukrem i 2 łyżkami mąki (odbieramy z 250 g), przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 30 minut,
- masło i 1/4 szklanki mleka przekładamy do garnuszka i rozpuszczamy, odstawiamy do wystudzenia,
- mąkę mieszamy z solą, dodajemy wyrośnięty zaczyn, mleko z masłem, pozostałą 1/4 szklanki mleka i jajo - zagniatamy ciasto około 10 minut (moje było bardzo klejące i podsypywałam je mąką),
- przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 godzinę,
- wyrośnięte ciasto dzielimy na 6 części i z każdejj formujemy placki o grubości 1,5 cm i średnicy 15-20 cm,
- placki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia,
- na każdym placku układamy 1-2 łyżki cebuli lekko ją wgniatając w ciasto,
- brzegi ciasta smarujemy roztrzepanym jajem lub mlekiem lub olejem,
- odstawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę,
- pieczemy przez 15-20 minut w temp. 200 stopni;
Cebularze są smaczne i na pewno je powtórzę. Następnym razem dodam więcej cebuli, a same bułki zrobię połowę mniejsze.
Cebularze na innych blogach:
Ala zaszalałaś z tym wpisem!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że piekłaś z nami. Cebularze świetnie wyglądają.
Pozdrawiam serdecznie
Renata
Męczyły mnie te myśli, więc postanowiłam się nimi podzielić :)
UsuńJa Ci dziękuję, że mogłam posmakować cebularza :)
Uściski!
mniam :)
OdpowiedzUsuńzrobię, chyba dodam grubą sól na boki i kminek
a o facetów trzeba dbać, no chyba, że są to osobniki, które po czasie wyjdzie, ze nie są tego warci, a nasze starania nic nie dają ;)
Oj tak, to będą dobre dodatki. Dodaj też więcej cebuli :)
UsuńMasz rację, Soniczku. Ważne to dbać o siebie wzajemnie :) i ogólnie o pozytywne spojrzenie, a nie zatwardziałą krytykę.
Jak ja nie znoszę takiego "dowcipkowania" kto głupszy, gorszy i komu co się należy... I jak kim manipulować....
OdpowiedzUsuńSamokowite te cebularze :) Dobrych jazd :)
Och, Agaju, doskonale się więc rozumiemy! Poza tym da się wyczuć kiedy żart jest żartem, a kiedy złośliwością, przytykiem, albo czymś w rodzaju poczucia wyższości...
UsuńDziękuję! :*
Dla mnie nie pierwszyzna te cebularze, bom z Lublina :)
OdpowiedzUsuńA jam z naprzeciwka, więc u nas nieznane :) ale bardzo dobre!
UsuńPięknie Ci się upiekły i w drodze napewno dobrze smakowały!
OdpowiedzUsuńWspaniałych wrażeń dla Wszystkich :)
Dziękuję! :*
UsuńByły bardzo dobre, ale ze zwykłej pszennej mąki byłyby lepsze. Niestety za późno się zorientowałam, że mam tylko pełnoziarnistą ;)
Oj, Alutka, Twoje posty mnie przygnębiajo i wbijajo w kompleksy, bo ja jestem antytalent kuchenno-kulinarny. Nie lubię i pewnie dlatego nie umiem. Co mam dobre chęci, to mi glut jakiś wychodzi. I tak w kółko. Więc ograniczam się do tego, co mi wychodzi, a wychodzi niewiele:)))
OdpowiedzUsuńCo do facetów - dzielę świat na LUDZI mądrych i niekoniecznie mądrych. Nie ma to nic wspólnego z pciom.
Hana, no co Ty! Mnie Twoje przegnębiajo gumnem ;))
UsuńA wiesz, ja jeszcze kilka lat temu myślałam, ze nic nie potrafię w kuchni. Z czasem zaczęłam na spokojnie, na luzie i to działa. :) Kiedyś drożdży się bałam i rzeczywiście nic mi z nimi nie szło, teraz, luzik. :)
Hana, to bardzo mądry podział jest! A i w jednej i w drugiej pci są i tacy i tacy...
Jestem niewyuczalna raczej w tej dziedzinie i już nie walczę. Ale mam inne zalety:)))
UsuńI tego trzeba się trzymać! Zalet jakie posiadamy :)))
UsuńAlucha, rozwaliłaś mnie tym wpisem!
OdpowiedzUsuńmasz 100% racji
oczywiście są też mężczyźni, którzy w ten sposób deprecjnuja kobiety
czy ludzie nie słyszą tego, jak to debilnie brzmi?
co nnego sobie pożartować w znanym gronie
ale
ech
szkoda słów
ja mam wspaniałego męża, który wraca z pracy i chętnie by sobie sam przygotował obiad, i tak się dzieje, jak ja padam na nos
a jak nie padam to mam ogomną przyjemność, żeby nakarmoć mojego mężczyznę
nie dlatego, że ON pracował
ale dlatego, że GO kocham
dziekuje :*
Rybeńko, bardzo się cieszę, że się rozumiemy.
UsuńChoć nie jestem zaskoczona, bo jak piszesz o swoim mężu to ach! Ciepło bije i miłość.
No właśnie, co innego w swoim gronie jakieś żarciki.
Twój mąż jest wspaniały dla Ciebie i Ty taka dla niego.
I to jest piękne i o to chodzi. Tak myślę :)
Byłam niedawno na piwie pracowym. Wracam do domu, a dom wysprzątany, nawet łazienka, którą myję tylko ja. Mogłam sobie po piwku odpocząć. ;))
:***
takie niby drobne rzeczy, a pokazują, że ktoś się o Ciebie troszczy, że mu zależy, że kocha!
Usuńznam wiele zwiążków z taką rywalizacją -JA MU POKAŻĘ!
ale czy to szczęśliwe związki?
znasz na pewno takie żenujące spotkania towarzyskie, na których ona ciągle mu zwraca na coś uwagę, poniża, krytykuje, on się odgryza i robi się niesmacznie
Otóż to! Tylko kwestia dostrzeżenia tego :)
UsuńOjej, nic mi nie mów... nie wiem co wtedy zrobić, czy się głupkowato uśmiechnąć, czy próbować zmienić temat, powiedzieć "dobra, cicho już"... zbędne napięcie. Nie rozumiem tego rodzaju rywalizacji. Czasem mam wrażenie, że takie pary myślą, że to zabawne, że to takie fajne...
Bo babka narzekala na dziadka, a matka na ojca, wiec i corka bedzie lekcewazyla swojego meza. Tak to trwa pokoleniami. Facet ma byc, finansowac, pomagac w domu i przy dzieciach, a wzamian cowieczorny bol glowy i niewybredne zarty na temat jego intelektu. Potem zdziwko, ze zaczal pic albo poszedl w dluga, bo ta inna opowiadala mu, jaki jest wspanialy. I tak to...
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda, Aniu! To się z domu wynosi i to chyba jest tak silne, że ludzie nie wiedzą, że można inaczej... trochę smutne.
UsuńNo zdziwko i jest "a nie mówiłam?! wiedziałam, że on taki!", a nie inny... ech.
masz racje kochana Alu. Zastanawiam się jednakże skąd wynika ta niechęć kobiet do mężczyzn i odwrotnie.
OdpowiedzUsuńa najpyszniejsze cebularze jedliśmy wraz z ŻR w domu Pewnej Pani. Jakież to było pyszne! nawet robiłam potem w domu ale już takie dobre nie wyszły ;)
Miłego weekendu :)
Buziole :**********
Na pewno z wychowania, ze wzorców. Niektórzy nie wiedzą, że można inaczej, tak myślę. Pewnie też ze złych doświadczeń.
UsuńTe cebularze trochę za suche mi wyszły, ale to głównie przez pełnoziarnistą mąkę. Następnym razem dam białą, więcej farszu i mniejsze kółka ;)
Miłęgo tygodnia! :***
Mężczyźni to też ludzie, a ci koło ciebie to dodatkowo szczęściarze :)
OdpowiedzUsuńMądra z ciebie babeczka!
Gosiu, dziękuję!
UsuńWszyscy tak samo czujemy, więc podobnie dobrze się traktujmy :)
Alucho, Alucho, kapitalny wpis. ja z tych, co nie generalizują, i raczej bez chłopów żyć by nie potrafiła ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Cieszę się, że wpis przypadł Ci do gustu :))
UsuńZ mężczyznami jest przecież weselej :D
Buźka!
Ale narobiłaś mi apetytu!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne fotki, a i cebularze zacne :)
OdpowiedzUsuńZ tymi mężczyznami, to tylko takie stereotypy, podobnie jak z kobietami, vide: kawały o blondynkach. Każdy z nas jest inny i niepowtarzalny, psychika ludzka jest zbyt skomplikowana, by ogarnąć ją schematami.
Może warto zmienić instruktorkę, bo joga to nie tylko gimnastyka i relaks.
Pozdrawiam
Jacek
Dziękuję, Jacku :)
UsuńMasz rację, a tyle w nas schematów i niepotrzebnych uprzedzeń, uogólnień...
Z instruktorki już zrezygnowałam. Joga kojarzyła mi się zawsze ze spokojem, ciepłem, uśmiechem. Tu na pozór to było. Dla mnie ten pozór to za mało.
Pozdrawiam!
Dokładnie. Ja nie ćwiczyłem jogi, ale tai-chi. Nawet byłem jakiś czas instruktorem i wiem, ze cześć ludzi podchodzi bezkrytycznie do tego co mówi instruktor, a to taki sam człowiek jak oni. Mam nadzieję, że z jogi całkowicie nie zrezygnowałaś, ale dobrze jak się z instruktorem nadaje na tych samych falach )
UsuńNie zrezygnowałam :) bardzo lubię te ćwiczenia i korzystnie na mnie wpływają. Codziennie ćwiczę rytuały tybetańskie. Znasz? To 15 minut porannych ćwiczeń, a dają energię, rozluźniają ciało, usprawniają metabolizm. Super :)
UsuńBardzo mądry wpis!!
OdpowiedzUsuńSpora w tym "zasługa" wychowania, że kobiety mają pogardliwy stosunek do mężczyzn, ale i odwrotnie, przykładów niestety aż za wiele...
A cebularze mniam :)
:)
UsuńCzasem myślę, że nieświadomego wychowania...
Masz rację, i odwrotnie. To odwrotnie też z czegoś wynika. I tak w kółko... A czasem wystarczy zwolnić, przyjrzeć się sobie, innym, zechcieć zmiany.
:***
O Maaamo jak smakowicie wygladaja ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńPiekę cebularze, bo cebuli dodatkowo dodaję słodką czerwoną paprykę, daje taki fajny smak cebuli. Moi je uwielbiają. Ted zwykle sprząta po tym, jak ja gotuję, ale najbardziej lubimy gotować razem :)
OdpowiedzUsuńZanim napisałaś ten komentarz to sobie pomyślałam, że można dać więcej dodatków i będzie coś a'la pizzerka.
UsuńTed to dobry mąż, a Ty dobra żona. To się czuje :)
Pomyśl o zmianie instruktorki.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie poruszony przez Ciebie temat bezpośrednio nie dotyczy. :)
A Ci, których dotyczy... cóż... mam nadzieję, że przeczytają ze zrozumieniem. ;)
Dziękuję za wspólne pieczenie cebularzy!
Przestałam już tam chodzić. Planuję pójść do innej szkoły i tylko raz w tygodniu - przyszedł czas na rowerowanie ;)
UsuńI ja się bardzo cieszę, Magda! Bo fajna babka z Ciebie, a z Pomocnika, fajny gość ;))
Jak ktoś chce coś zmienić to przeczyta ze zrozumieniem... :)
Rowerowanie? U nas śnieg pada i temperatura na minusie rano!
UsuńMój rower za mną tęskni. ;)
No na chwilę tylko rower trzeba było schować ;) już ładniej i cieplej ma być. :)
UsuńAle super napisałaś;D
OdpowiedzUsuńPopieram całym sercem;D
ale piec z Tobą nie będę;D:D:D
Dziękuję Misiu :*
UsuńA do wspólnych wypieków nie zmuszam ;))
A ja nie rozumiem jaki związek ma pierwsza część wpisu z niechęcią do mężczyzn. Zachowanie tego pana nie jest wzorcowe, sama przyznasz. Bo to że kobieta "siedzi w domu" nie oznacza że nic nie robi. A to że pan "idzie do pracy" nie oznacza że ma być obsługiwany po powrocie. Myślę że nie chodzi tu o niechęć do mężczyzn tylko o ugruntowane, wpojone kulturowo zachowanie nasze. Bo to my same sobie pozwalamy na takie traktowanie, że facet to jest od zarabiania, a kobieta od sprzątania. Nawet jak sama pracuje na cały etat. A on naprawdę mógłby po powrocie z pracy zrobić jej raz na jakiś czas tę szklankę herbaty, powiedzieć: "Usiądź teraz, odpocznij, ja sobie odpocznę później".
OdpowiedzUsuńCzyli że my mamy o niego dbać a on o nas już nie musi???? Trochę to jednostronne myślenie.
W swoich przemyśleniach odnoszę się do ostatniej części tej sytuacji, czyli do "wszyscy faceci są tacy sami". Uważam, że nie wszyscy i nie można wszystkich wrzucać do jednego wora.
UsuńNie piszę o tym, że kobiety mają panom usługiwać, a panowie mają paniom nie robić herbaty. :) Nie piszę też o tym, że mamy o panów dbać, a panowie o nas nie. To temat na zupełnie inny wpis. Choć myślę, że można po moich słowach wysnuć wniosek byśmy wszyscy się szanowali i by nikt nikogo nie umniejszał.
A to tak, z tym się zgadzam. Oczywiście nie można ich wrzucać do jednego wora. Chociaż... KAŻDY facet bez wyjątku myśli prawie cały czas o seksie. I KAŻDY facet to prosta maszyna. I tym się różnimy. A tak poza tym to przecież można się z czegoś pośmiać czasami, co nie? To apropos pierwszej części :-) Bez podtekstów.
UsuńA czy myślenie o seksie jest złe? :D Kobiety też o tym myślą, tylko często wstydzą się przyznać, albo nawet wstydzą się myśleć. Jeśli mężczyzna ma te myśli dobrze spożytkować ze swoją partnerką to ja nie widzę w tym nic złego ;))
UsuńMężczyźni rzeczywiście są prości i tego im czasem zazdroszczę. Nie tracą energii na analizy, rozmyślania, domysły, które, nas, kobiety czasem gubią. Ważne byśmy my akceptowały ich prostotę, a oni naszą złożoność i wzajemnie się odnajdywali w tym wszystkim.
No jasne, że można się pośmiać! :D Tylko tego typu żarty wypowiedziane w ironicznym tonie mnie jakoś nie bawią. Kilka dni temu usłyszałam od przyszłej mamy "ja już mu powiedziałam, że on mi już w zasadzie nie jest potrzebny" - na zasadzie, zapłodnił, może spadać. No nie bawi mnie to. Nie pomyślałabym w ten sposób, nawet w żartach, o mężczyźnie, z którym chcę i będę mieć dziecko.
A widzisz różnicę w określeniu "facet" i "mężczyzna"? :)
pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń