czwartek, 8 maja 2014

Pierogi z botwinką, bryndzą, tymiankiem i miodem

Czas w tym roku leci mi niezwykle szybko.
W maju pomyślałam z zaskoczeniem, że lada moment będzie czerwiec
... i lato!
Dziś dziwię się, że już czwartek,
a nie - chociażby środa!
Niby nie żyję w pośpiechu,
ale bardzo wciągnęło mnie życie realne. Bardzo!
I dobrze mi z tym. Bardzo dobrze!
Dlatego mnie mniej, i u Was, i tu,
ale jestem. :)
W końcu tu też jest dobrze. :)



Ostatni czwartek miał być ciepły i słoneczny.
Zaraz po śniadaniu, w samych bluzach wsiedliśmy na rowery
i ruszyliśmy Za Rzekę.
W połowie drogi złapał nas deszcz,
który postanowił towarzyszyć nam do mety. ;)
Wyjątkowo szybko minęła nam ta niemal 30 - kilometrowa trasa. ;)
Rozgrzała nas kawa i drugie śniadanie.
I wtedy nadszedł idealny moment na wiosenne pierogi (i ruskie oczywiście).
Realnie lepiłam je z Ajwonką,
wirtualnie zaś z Magdą, Marzeną, Małgosią i Kamilą (MMMAK).
Oto nasza kolejna pierogowa odsłona!

Pierogi na cztery pory roku - WIOSNA!



Skład: 2 pęczki botwinki (same liście i łodygi), łyżka masła, 125 g bryndzy, łyżeczka miodu, sól, pieprz, tymianek;
(farsz na około 20 sztuk)
  • umytą botwinkę kroimy i sparzamy,
  • na patelni rozgrzewamy połowę masła i wrzucamy łodygi,
  • dusimy na maśle pod przykryciem kilka minut,
  • dodajemy łodygi i resztę masła, dusimy około 10 minut co jakiś czas mieszając,
  • dodajemy miód, przyprawy i pokruszoną bryndzę,
  • mieszamy i odstawiamy do wystudzenia;


Skład na ciasto: ok 600 g mąki, ok. 200 ml gorącej wody, 3-4 łyżki oleju;
(proporcje na kilkadziesiąt pierogów)

  • mąkę wysypujemy na stolnicę, robimy kopczyk,
  • w dziurkę kopczyku wlewamy olej,
  • mieszamy nożem i powoli, stopniowo wlewamy wodę ciągle mieszając nożem,
  • całość zagniatamy na gładką masę,
  • gotową kulę zawijamy w ściereczkę;
Jak lepienie pierogów wygląda Za Rzeką, możecie zobaczyć tutaj.
  • pierogi wrzucamy na osolony wrzątek i wyjmujemy od razu gdy wypłyną,
  • podajemy z cebulką, choć bardziej smakowały mi odsmażone następnego dnia. :)

Zapraszam Was do dziewczyn i sama tam pędzę. :D

42 komentarze:

  1. Lepienie po takim maratonie i deszczu, to dopiero poświęcenie! Dziękuję za wspólne pyszne wydanie! Pysznie je nadziałaś, lubię :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom nie zmęczył mnie ten rower. :)))
      A lepienie pierogów to dla mnie przyjemność. :)
      Dziękuję Kamilko! :*

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się Twój farsz i skuszę się na nie:-) To Ty najpierw gnałaś rowerem, a potem lepiłaś? Nieźle, nieźle...;-)
    Miło było jak zwykle i do letniej odsłony !:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Marzenko bardzo!
      Taki właśnie był plan dnia i został zrealizowany. :D Farsz zrobiłam dzień wcześniej. :)
      Do następnego! :*

      Usuń
  3. pierogi wszelkiej maści zawsze lepiej smakują mi odsmażane na drugi dzień :)
    takich jeszcze nie jadłam ...
    lecę lepić ruskie :):***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja najbardziej lubię ruskie świeżo ugotowane i podane z cebulką.
      Te, bardziej smakowały mi właśnie odsmażone. Podobnie mam z farszem kapuściano-grzybowym. ;) Czyli u mnie wszystko zależy od farszu. :)
      Ruskie chyba zawsze będą najlepsze. ;D :***

      Usuń
  4. hehe, MMMAKowym dziewczętom finezji i fantazji nie brakuje nie brakuje:) cudne te pierogi Alu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zdecydowanie nie brakuje. Wiosenna odsłona wyszła nam niezwykle różnorodnie. :)
      Dziękuję :*

      Usuń
  5. Ciekawe zestawienie produktów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestawianie okazało się być zaskakująco smaczne. :)

      Usuń
  6. Szkoda, że ostatnio trochę mniej Cię tutaj, ale jakoś musimy to przeżyć;))
    Podziwiam, że po tylu przejechanych kilometrach chciało Ci się lepić, jesteś wielka!
    Ja też miałam ochotę na farsz botwinkowy, ale mi botwinki zabrakło;)
    Smaki w Twoim nadzieniu są baaaardzo kuszące, pycha!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda, ale u Was raczej jestem na bieżąco, no i mamy nasz "mak" ;)
      E tam, to naprawdę była dla mnie przyjemność - i przejażdżka (choć deszcz odrobinę mi zepsuł przyjemność) i lepienie. :D
      Botwinka jeszcze jest do kupienia, więc zdążysz. ;)
      Dziękuję Madziu :*

      Usuń
  7. ojacie.... Alu, obejrzenie tych zdjęć przed obiadem właśnie wywołało u mnie głośne burczenie w brzuszku :)))
    uwielbiam pierogi w każdej z możliwych wersji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagienko! :*
      Czyli pierogi zaostrzyły Twój apetyt. :D To dobra reakcja!
      Też jestem pierogową fanką, ale mimo spróbowania już wielu farszy to ruskie ciągle wygrywają...
      Jagienko co u Ciebie? :)))

      Usuń
  8. sama może się skuszę, ale dzieci do nich nie przekonam, nawet do tych z serem na słodko się nie dają - muszą być ruskie i koniec ;), no może raz na jakiś czas z truskawkami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo, dzieciom to ja się wcale nie dziwię! Na pewno z czasem przekonają się do innych smaków, a miłość do ruskich zostanie...
      A sama zobacz jak to u nas wygląda - 20 "innych" pierogów, a reszta ruskie. ;))

      Usuń
  9. botwinke kocham miloscia tak wielka,ze moglabym ja jesc codziennie♡♡♡ te Twoje pierogi wygladaja tak apetycznie,ze zaluje iz nie posiadam daru teleportacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię botwinkę, jednak do tej pory jadłam ją głównie w zupie, za którą przepadam! :)))
      A spróbuj się teleportować, a nuż się uda. ;)

      Usuń
  10. Wczoraj ugotowałam barszcz z botwinką i delektuję się nim, co dzień jest lepszy :) a te pierogi bajka! Wszystkie składniki lubię, muszą być pyszne! Jeszcze takich nie jadłam. Czas to zmienić!
    Alu :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam barszcz z botwinką! Do tego na osobnym talerzyku ziemniaczki... Ach!
      Pierogi są naprawdę smaczne, lepsze niż myślałam, że będą. ;))
      Olguś :***

      Usuń
  11. Alutka,pysznie te pierożki wyglądają!! Lubię bardzo ale nie mogę za dużo i za często:(
    Takich nie jadłam jeszcze i bardzo kuszą:))
    A czy bryndzę można innym serem zastąpić?
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Margoś kochana! Czemu nie możesz za często?
      Pewnie, że można. Choćby fetą albo kozim. :)
      :***

      Usuń
    2. ciężkostrawne dla mnie Alutko:(
      kozim? nie lubię:P
      ale fetą! bardzo chętnie:))
      buziam kochana:***

      Usuń
  12. Nieźle... Dla mnie bardzo zaskakujący przepis.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podsmażane pierogi to jet to:-), a z takim nadzieniem to już w ogóle:-) rewelacja:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Olimpio. :) Choć gotowane z dodatkiem mocno przysmażonej cebulki też baaaaardzo lubię! :D
      Dziękuję. :)))

      Usuń
  14. a da sie takie ciasto w maszynie zrobic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lamisiu, nie znam się na maszynach... wszystko robię ręcznie.
      A jakiekolwiek pierogowe ciasto robisz w maszynie? Jeśli tak, to to także wyjdzie. ;)
      A bardzo je polecam, bo jest niezwykle delikatne. :)
      Buziaczki kochana :***

      Usuń
    2. to tylko ze wzgledu na moje nadgarstki
      tak wszystko robilam recznie

      Usuń
    3. Wiem, Lamisiu, wiem. :*

      Usuń
  15. Wspaniałe pierożki Alu!
    Bryndza i botwinka muszą tu bardzo smakować.
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber, dziękuję bardzo! :)
      To całkiem niezły tandem. ;)
      Odpozdrawiam i ślę uściski. :))

      Usuń
  16. Miło mi, że się podoba .P)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że nie mieszkasz bliżej - jakoś bym Cię uprosiła, żebyś mnie na takie pierogi zaprosiła :)
    Z przyczyn zupełnie niewytłumaczalnych zawsze ciężko mi jest się zabrać za lepienie pierogów - aż wstyd sie przyznać do tego :)
    A botwinkę uwielbiam, zwłaszcza w tandemie z bryndzą - dla mnie to duet smaków doskonały.

    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, nie musiałabyś wcale upraszać! Zaprosiłabym Cię od razu. ;)
      Dla mnie lepienie pierogów to bardzo przyjemne zajęcie. Najlepiej lepić je z kimś - wówczas mamy świetną okazję do pogaduch. ;)) Polecam!

      I ja pozdrawiam. :))

      Usuń
  18. Fantastyczne, niezwykłe, czarujące! Skuszę się czerwony farsz do pierogów, bo już któryś raz czaruje moje zmysły. Bardzo fajna sezonowa akcja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato, bardzo się cieszę, że urzekł Cię ten czerwony farsz. :) Zachęcam do wypróbowania - nie pożałujesz. :)
      Oczywiście zapraszam na kolejne pierogowe odsłony. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  19. Uwielbiam pierogi, ale takich jeszcze nie jadłam. Ciekawa jestem jak smakują :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wydawało mi się, że słyszałam już o wszystkich rodzajach pierogów, a tu proszę- tak mnie pozytywnie zaskoczyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivko, nie sądziłam, że Ciebie można czymś zaskoczyć. ;) Cieszę się, że mi się udało. ;)
      Ściskam!

      Usuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...