Upału nie lubię,
ale chciałabym skorzystać z dobrodziejstw balkonu
i posiedzieć na nim w wieczornym słońcu. ;)
Na szczęście wiatry i ciemne chmury nam nie straszne!
Po imprezowej sobocie,
lekko ociężali wybraliśmy się na rower.
Po drodze odwiedziliśmy znajomych.
Przecież trzeba się wzmocnić kawą! :D
Nie mogliśmy się zdecydować, w która pojechać stronę.
Ostatecznie postanowiliśmy objechać dookoła nasze miasto.
Całego się nie udało, ale założone minimum, czyli 20 km, zostało osiągnięte.
Uwielbiam rower!
Z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej.
I zachwycam się tym ile mamy ścieżek rowerowych.
Trochę ich jeszcze brakuje,
ale w każdym roku pojawiają się nowe trasy
(w tym, jest plan na 30 km!).
W niektórych miejscach wystarczy zjechać z narzuconej trasy,
tylko po to by znaleźć się w lesie,
na żużlówce, na piachu (tego nie lubię;)), na szutrówce...
Górek u nas tez nie brakuje, więc w pewnym momencie miałam dość.
Zawróciliśmy więc na asfalt, ale wrócliśmy do domu okrężną drogą.
I to był strzał w 10!
Po drodze był tak wspaniały zjazd...
Buzia śmiała się z radości i poczucia wolności.
Nawet hamując jechałam w tej części ponad 40 km/h.
To było wspaniałe uczucie,
nie wspominając o całym dniu,
który obfitował w wiele niespodzianek... ;)
(jedna z nich tutaj).
Wieczorem przyjemnie się odpoczywało
i ze smakiem jadło młodą kapustkę :))
Skład: 1 mała młoda kapusta, 1 papryka, 1 duża cebula, kawałek pora, sok z 1/4 cytryny, koperek, 2 łyżki oleju, kilka kulek pieprzu, 2 ziela angielskie, 1 liść laurowy, 2 szczypty cząbru, łyżeczka miodu, pieprz biały mielony i sól;
- cebulę i paprykę kroimy w kostkę i wrzucamy do garnka na rozgrzany olej,
- kroimy kapustę i pora i dodajemy do garnka,
- doprawiamy wszystkimi przyprawami i dusimy do miękkości,
- pod koniec duszenia dodajemy cytrynę, miód i dużą ilość koperku
- kapusta lubi tłuszcz, więc możemy jeszcze dodać klarowane masło;
Co u Was? Jak spędziliście weekend? :)
Ciekawi mnie to miasto. Na pewno macie tam pięknie. Mojego tak łatwo nie da się objechać, niestety:).
OdpowiedzUsuńKapustę młodą uwielbiam. Każdą zresztą:).
Errato, ja uwielbiam moje miasto, jest bardzo urocze i zielone. Wszędzie są drzewa. Wszędzie! ;))
UsuńZielona Góra od 1 stycznia jest 5 albo 6 miastem w Polsce pod względem wielkości. Jeśli chcielibyśmy przejechać jego nowe granice, wyszłoby ponad 100 km, ale mamy taki plan! :D
Zapraszam Cię w zachodnie strony naszego kraju :)))
Ja też kapuchę bardzo lubię. Kiszoną jak czasem dopadnę to się nie mogę oderwać... ;))
Właśnie z apetytem pałaszuję tę młodą kiszoną;). To mój przysmak. Też trudno mi się oderwać
UsuńZachodnie strony są najulubieńszym i najbardziej inspirującym mnie regionem. Kolebką mojego dzieciństwa.
Ziemię Lubuską zamieszkiwali moi dziadkowie (Sulęcin). W Zielonej Górze mieszkała moja ciocia.
Cieszę się, że mogłam sobie to przypomnieć:).
:)))
UsuńFajnie, że troszkę przyczyniłam się do Twoich wspomnień :) kolejny krok to podróż ;))
W Sulęcinie byłam raz, nawet nocowałam w uroczym miejscu. Zaraz za miastem jest taki hotelik nad jeziorem. Pamiętam, że z koleżankami miałyśmy coś a'la apartament (takie były 3-osobowe pokoje). Był 2-piętrowy i w jednym pokoju na piętrze było łoże małżeńskie. Losowałyśmy, która z nas tam będzie spać. Padło na mnie. Pamiętam jaka byłam szczęśliwa! Mieszkałam wtedy z bratem i bratową, którym urodził się synek. Byłam trochę niewyspana... W Sulęcinie spałam jak dziecko! :D No i Ty mnie coś przypomniałaś ;))
Pięknie piszesz o wycieczkach rowerowych :) życzę Ci ich jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie jadłam kapusty przygotowanej w ten sposób. Może spróbuję.
Najbardziej lubię młodą kapustę poszatkowaną drobno, z kminkiem, marchewką i mnóstwem koperku, podprawiona śmietaną.
Dziękuję! Miło mi to słyszeć :)))
UsuńOj tak, niech będzie ich jak najwięcej! Przykro mi się robi jak nie mamy w ciągu tygodnia jednej porządniejszej wycieczki ;)
Olguś, ja też jadłam pierwszy raz ;) dałam co było pod ręką i wyszło smacznie :)
Ten koperek to jednak niezbędny jest do młodej kapusty :))
:***
szalenie, zagranicznie
OdpowiedzUsuńale mi smaku na kapustę narobiłaś!!
Oooo! Muszę iść nadrobić zaległości, może się dowiem szczegółów ;)
UsuńKapusty chyba u Was nie brakuje?
jakaś taka zawsze....niemloda raczej:/
UsuńZ Polski długo wieziona pewnie...
UsuńJaki ciekawy sposób na przygotowanie kapusty :) Chętnie bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńMagda, bardzo dziękuję. To przepis z serii tych "na winie", co się nawinie ;)
UsuńNo, wreszcie cos bez czosnku! Mloda kapucha jest bardzo mniam mniam, lubie! Ale dotychczas przygotowywalam inaczej, musze wyprobowac Twoj sposob.
OdpowiedzUsuńWeekend spedzilam w domu, bo pogoda byla do niczego. :)
Czosnkowa maruda!
UsuńJa zwykle jadłam tradycyjną z kiełbaską, bardzo taką lubię :)
U nas cały piątek i sobotę padało i lało. Dziś powtórka z rozrywki! Normalnie jakby jesień była...
1/2 kg koperku ??????
OdpowiedzUsuńCześć gago! Miło Cię widzieć, dawno się nie widziałyśmy :P
Usuń:*
i rowery i kapustę lubię:) a wręcz uwielbiam jedno i drugie:)
OdpowiedzUsuńTo byśmy się dogadały! ;))
Usuńkapustkę młodą duszę na maśle z dużą ilością koperku, przyprawiam solą, pieprzem , cukrem i cytryną oraz śmietaną
OdpowiedzUsuńwersja druga- dusze kapustę na maśle, oddzielnie robię gulasz z dodatkiem kminku, łączę gotowy gulasz na w pół uduszoną kapustą, jeszcze troszkę duszę, by kapusta zmiękła i przeszła smakiem mięsa
do tej wersji można jeszcze dodać z 2 obrane ze skóry pomidory na krótko przed końcem gotowania
buźka:*
Ta wersja z gulaszem bardzo mnie zaciekawiła. Czy ostatecznie to trochę przypomina bigos? Jak się doda te pomidory to chyba tak :) Szkoda, że bliżej nie mieszkasz, bo byś mi zrobiła takie połączenie :D
UsuńBuziaki! :*
Tak, trochę przypomina, ale jest bardziej słodka. Z pomidorkami bardziej wytrawna, Ale ich daje mało 1-2 tylko dla smaku ☺też żałuję ��
UsuńSamych miłych wycieczek życzę:)))
OdpowiedzUsuńKapustę kocham, robię prawie taką samą, tylko zamiast papryki daje pomidory.
Aneczko, dziękuję kochana :))
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Uwielbiam młodą kapustkę.Podziwiam Twoje wyczyny rowerowe.Miłego dnia i słoneczka życzę bo u mnie pada i pada.
OdpowiedzUsuńDziękuję Halszko :) to w zasadzie zwykłe jeżdżenie, ale fakt faktem takie 20 km to zwykle nasze minimum i specjalnie nas to już nie męczy :)
UsuńU mnie dziś pogoda marcowa. Ech :)
Na rower i na kapustę jestem zawsze na tak :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo spotykamy się w pół drogi? ;))
UsuńRower po imprezie wlasnie nie raz ratowal mi zycie :D ;) pozdrawiam, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz! Ruch dobry na wszystko :D
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Uwielbiam rower i to uczucie wolnosci, niemalze lotu jaki daje.
OdpowiedzUsuńI zrobilas mi wielki apatyt na kapuste. ;)
Tak właśnie jest! Zwłaszcza z górki i wtedy gdy nie ma ludzi dookoła ;)
UsuńA do tego, rower jest całkiem zdrowy :))
Ja odkryłam rower na nowo. Od 4 lat na nim nie jeździłam, bo albo byłam w ciąży, albo dziewczynki były za małe :( Teraz kupiliśmy przyczepkę do roweru dla Nelki i Sprężynki, mąż ciągnie, a ja zasuwam obok nich na moim fioletowym składaku :) Cudowne uczucie :))) Szkoda tylko, ze wciąż pada, bo teraz wycieczki planujemy tylko palcem po mapie :(
OdpowiedzUsuńCo do kapustki to zrobiłaś mi apetyt, jak dorwę gdzieś taką młodą to zrobię podobne danie, podobne, bo u nas musi być z mięsem inaczej towarzystwo marudzi :/ Ale na miód bym nie wpadła, dzięki za pomysł!
Uściski :*
Fajnie to brzmi, albo byłam w ciąży,albo... jakby tych ciąż było nie wiadomo ile, ale dwie w ciągu 4 lat to ładny wynik.
UsuńDziewczynki pewnie zachwycone przyczepką :D
Ogólnie lubię deszcze, ale teraz też mnie denerwuję, bo jeździć nie można.
Wiesz, że mój W. też nie mógł się obejść bez mięsa? Ale już się to zmieniło i bardzo mnie to cieszy. :) Przeszliśmy tygodniowy detoks bez mięsa i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mu się odmieniło! A celem detoksu w ogóle nie było wykluczenie mięsa. :))
Buźka :*
Mój rower uwięziony, z powodu opadów atmosferycznych.
OdpowiedzUsuńWróciłam na łono komunikacji miejskiej, póki co.;)
Też nie lubię po piachu!;)
Za to młodą kapustkę lubię bardzo!:)
No i właśnie sobie uświadomiłam, że przecież Alicji było... wszystkiego naj i słońca bez upałów.:)
A jak niespodzianka, będzie recenzja?
Wczoraj i dziś rower został w domu i gdy wracałam z pracy to miałam wrażenie, że nie jeździłam całe wieki :(
UsuńHaha, piachy są wkurzające. Potrafię nawet strzelić na nie focha. ;)
Dziękuję ;)))
Książka jest wspaniała. Nie sądziłam, że aż tak mnie zachwyci. To książka dla początkujących, ale dla mnie jest kilka cennych, podstawowych wskazówek. Poza tym jest tak ładnie wydana, że mam ochotę do niej sięgać co chwilę... Recenzję planuję :)
A gdzie zdjęcia z wycieczki?
OdpowiedzUsuńAparat wolał zostać w domu ;)
UsuńMmmm...młodą kapustkę uwielbiam, jak jest dużo koperku jest najlepsza;)
OdpowiedzUsuńKoperek obowiązkowo! :D
Usuńmnaim mnaim, uwielbiam kapuche!
OdpowiedzUsuńJa też, i to w przeróżnych postaciach :)
UsuńA ja nie mam z kim jeździć;-( Ja tam wolę taką kapustkę z kiełbachą:-) Taki młody bigosik:-)
OdpowiedzUsuńChoć i taką bez kiełbachy też zjem;-)
UsuńMęża zagoń na rower! :D
UsuńZ kiełbaską też baaaardzo lubię :)
Ja też bardzo lubię rowerowanie, ale u nas znacznie więcej gór(ek)... Ale to uczucie wolności jest naj!
OdpowiedzUsuńPo niedużych górkach lubię jeździć, choć na dłuższą mete i one są męczące. Jazda po Twoich górach to prawdziwe wyzwanie :)
UsuńTaką bezmięsną kapustę to ja i rozumiem, i bardzo lubię! :) Zdjęcia piękne, bardzo smakowite. Kapusta z koperkiem okazała się fotogeniczna. :)
OdpowiedzUsuńTak ładnie zawsze piszesz o swoim mieście, że kiedyś w końcu przyjadę. :)
No to ufff ;)))
UsuńGosia, koniecznie! My zawsze zapraszamy :)
ja od niedawna jestem miłośniczką młodej kapusty, ciekawy przepis!
OdpowiedzUsuń