Sezon pomiodoro-winobraiowy w pełni.
I pod takim znakiem był mój ostatni tydzień i weekend.
Pamiętałam o suszeniu pomiodrów,
pamiętałam o ich krojeniu, gotowaniu i przecieraniu.
Pamiętałam o spotkaniu z Ajwonką w czasie zielonogórskiego winobrania.
I o spotkaniu z przyjaciółmi tamże.
Mimo, że niechętnie podchodzimy do tłumów
to patriotycznie staramy się chociaż raz, w tym czasie, odwiedzić centrum miasta.
Nasze winobranie przyciąga niesamowite ilości ludzi i wystawców.
Mimo, że trwa cały tydzień, to każdego dnia na deptaku jest impreza.
Od rana do nocy.
Jest to jedyny czas w roku kiedy nasze miasto tętni tak mocno.
I dobrze. Niech się dzieje!
Niech ludzie nas odwiedzają, bo warto.
W tym roku, w końcu doczekaliśmy się wystawców lokalnych winnic.
(Winnic dookoła miasta jest coraz więcej).
I mimo, że wino nie jest tanie,
to dawno nie piłam tak dobrego białego wina.
I może to wino,
i może ta ilość "pamiętań"
spowodowały, że zapomniałam!
Zapomniałam, że nie mam ziaren kminku,
że nie poszukałam w sklepach owczego sera pleśniowego.
Zaczyn zrobiłam 24 h przed wyrabianiem chleba...
Zmieliłam za mało kaszy jęczmiennej na mąkę...
Ale upiekłam! :D
Upiekłam kolejny chleb w czasie naszego comiesięcznego wypiekania.
Do Wrześniowej Piekarnik Amber chleb wybrała Magda.
Zaczyn: 50 g aktywnego zakwasu żytniego (u mnie tradycyjnie mieszany), 100 g mąki pszennej chlebowej, 120 g wody;
- wszystkie składniki mieszamy i zostawiamy na blacie na 12-14 godzin
Bibosz: 100 g mąki jęczmiennej, 150 g wody;
- wszystkie składniki mieszamy i zostawiamy na blacie na 8-12 godzin
- ze wszystkich składników, oprócz sera, wyrabiamy gładkie ciasto (robot z hakiem: 5 minut na najniższych obrotach),
- ciasto pozostawiamy do wyrośnięcia na 45 minut,
- po tym czasie ciasto wykładamy na naoliwiony blat i delikatnie, powoli rozciągamy, tworząc prostokąt,
- ser owczy kroimy w dużą kostkę i rozkładamy równomiernie na powierzchni ciasta,
- zwijamy ciasto z serem w rulon, jak roladę i nie dbając o jego kształt układamy w naoliwionej misce do ponownego wyrośnięcia,
- po 30 minutach dzielimy ciasto na dwie części, lekko odgazowujemy i formujemy dwa bochenki na posypanym mąką jęczmienną blacie,
- bochenki układamy w koszykach i pozostawiamy do wyrośnięcia na 30-45 minut,
- chleb pieczemy na rozgrzanym kamieniu (blaszce), z parą, w 240 stopniach przez 10 minut, a nastepnie bez pary w 220 stopniac przez 25-30 minut.
Najbardziej smakował nam jeszcze ciepły z chrupiącą skórką.
Nie ma to, tamto, koci test musi być!
Wrześniowy chleb na blogach: Akacjowy blog, Codziennik kuchenny, Gotuj zdrowo! Guten Apetit!, Konwalie w kuchni, Kuchnia Gucia, Kuchennymi drzwiami, Nieład malutki, Nie tylko na słodko, Leśny zakątek, Ogrody Babilonu, Polska zupa, W poszukiwaniu slowlife
Nie o wszystkim można pamiętać.;))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jest i do tego bardzo ładny.
Ciekawa jestem jak smakował z kuminem.
A kaszę to chyba jęczmienną mieliłaś, co?;)
Mam nadzieję, że chleb przeszedł Helciowe testy pomyślnie.:))
Chętnie napiłabym się z Wami tego lokalnego, białego winka.
Ściskam!
No nie można ;)
UsuńJa bardzo lubię kumin i często go używam. Wolę niż kminek, więc mi ten posmak bardzo pasował :)
Oczywiście, że jęczmienną! Dzięki ;)) post pisałam dziś, a od dziś jesteśmy an detoksie jaglanym... rozumiesz więc ;)
Tak, stwierdziła, że możemy zjeść cały, bo kotom bardziej służą chrupeczki.
To winko było tak delikatne w smaku... Jakby jeszcze było schłodzone to piłabym bez opamiętania ;))
Buźka!
Ja też lubię kumin, ale uwielbiam kminek w chlebie i nigdy z niego nie rezygnuję na rzecz innych przypraw.;)
UsuńTak myślałam, że w głowie Wam teraz tylko jaglana.;))
To może dobrze, że nie było schłodzone, bo na drugi dzień by głowa bolała.;)))
Piękny chlebek :) Ciekawy pomysł z tym serkiem pleśniowym :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Magda :)
UsuńFajnie był wyczuwalny ten ser. Polecam :)
Te kromeczki wyglądają jak anioły! świetne :)
OdpowiedzUsuńKurczę, rzeczywiście przypominają anioły! :D
UsuńAnielskie kromki na niebiańskim tle ;)
Dodatek serka mnie zaciekawił, taki chlebek chętnie bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńLeno, zachęcam do upieczenia. Wiadomo, nic lepszego niż zapach i smak domowego pieczywa :)
UsuńPozdrawiam Cię.
Chleb wygląda wspaniale :) a chleb i wino to bardzo dobre połączenie ;) Jestem ciekawa tych naszych win, pozdrawiam serdecznie M.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, masz rację, to bardzo dobre połączenie. Oby więcej takich dobrych :)
UsuńJa ciągle mam w planach wycieczkę do jednej z winnic, ale taką porządną długą wycieczkę, a nie po łebkach ;)
Alu, ale chleb wspaniale Ci się udał!
OdpowiedzUsuńCzasami różne przeciwności dodają smaku naszym potrawom.
Dziękuję, że byłaś we wrześniu w Piekarni!
Mimo winobrania...
Aniu, dziękuję!
UsuńJa troszkę bardziej krytyczna wobec niego jestem, ale nie ma co marudzić! :)
A ja dziękuję za Twoją organizację :)
Ale piękny chleb! Moje koty też mi towarzyszyły z wyciągniętymi nosami i wąsami, gdy robiłam zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozrdawiam
R.
:))))
UsuńKoty to wspaniali towarzysze! I te ich ciekawskie mordki... :))
Pokaż swoje kotki :)
Pozdrawiam ciepło!
Alucha, chlebek mimo przeciwności wyszedł Ci wspaniale!
OdpowiedzUsuńPrzypominało mi się nasze wrześniowe spotkanie!
Ależ tęsknię :(
Dziękuję :*
UsuńNo szkoda, że nam się nie udaje zgadać :(
Piękne kromeczki:) Mi też najbardziej smakował jeszcze ciepły i chrupiący:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCiepły zdecydowanie najsmaczniejszy :)
Ale pysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMimo różnych "niepamiętań" chleb wyszedł wspaniały. U mnie też częśto Kot siedzi w kadrze i na dodatek nie chce wyjść:-).
OdpowiedzUsuńElu, wrzuć kiedyś taki kadr z Kotem. Chętnie zobaczę :))
UsuńJadłabym! Mniam, pyszna kanapka ze zdrowego chleba zawsze ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńDomowy chleb najlepszy. Prawie nie zdarza mi się kupować chleba :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Czasami niepamiętanie pomaga w odkrywaniu nowych możliwości:) Piękny bochenek i smakowicie wyglądające kromki.
OdpowiedzUsuńJasne, że tak. I pomaga odnajdywać się w nieoczekiwanych sytuacjach ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa!
Mimo przeciwności wypiek się udał, jak zawsze zresztą :)
OdpowiedzUsuń:*
Raz lepiej, raz gorzej, ale udają się jakoś te wypieki :)
Usuń:*
Grunt, że wyszedł i wygląda smakowicie;-) Szkoda, że nie piekłam z Wami;-(
OdpowiedzUsuńWspaniały chleb, choć wydaje się pracowity. Dodatek sera pleśniowego musi smakować super. Dla mnie to idealna przekąska do wina :)
OdpowiedzUsuń