... w Paryżu. Chyba nie uwierzę jeśli któreś z Was powie, że nie słyszało o nowym filmie Allena. Jego reklamy były wszędzie i ciągle! Spokojnie można się ich było nauczyć na pamięć. Bardzo mnie to zniechęciło, by do kina się udać. W zasadzie to nie tylko to. Niestety, ale poprzedni film Woody'ego według mnie był kiepski - pisałam o nim bardzo krótko jakiś czas temu. Jednak, jak się domyślacie, do kina się udałam. Dlaczego? Po pierwsze - Owen Willson. Po drugie - Ajwonka była chętna, by się udać. Po trzecie - Adrien Brody.
I jak to często w takich sytuacjach bywa, nie żałuję tych dwóch dych za bilet (choć swoją drogą, ceny w kinach są koszmarne).
Razem z romantycznym pisarzem Gilem (mój ulubiony Owen Wilson z krzywym nosem) przenosimy się do Paryża lat 20-tych XX wieku. Razem z narzeczoną Gila - Inez (Rachel McAdams) zostajemy w Paryżu współczesnym. I jest to niezła próba ich związku - każde z nich najlepiej czuje się w "swoim" Paryżu. Gil zafascynowany jet Hemingwayem - nie jego twórczością, tylko nim samym, którego poznaje osobiście... Ale co tam Hemingway. Jest przecież Salvador Dali (w tej roli rewelacyjny Adrien Brody) i wielu innych ZNANYCH. A jakby tego było mało, Gil poznaje muzę Picassa (jego samego oczywiście też) Adrianę (Marion Cotillard), która już chyba nie chce być muzą malarza... Przecież na horyzoncie pojawił się dobrze rokujący pisarz :).
Inez w tym czasie, spędza miłe chwile z dawnym znajomym - Paulem (Michael Sheen), który jest taki błyskotliwy, taki inteligentny...
Obserwujemy więc dwa różne światy, dwoje głównych bohaterów, jakże różnych od siebie. Bohaterów, którzy absolutnie nie pasują i pasować chyba nie chcą, do świata tego drugiego.
Fabuła przyjemna, obsada jeszcze bardziej, muzyka - jak zawsze u Allena - świetna. Plus urocze paryskie zakątki. A dla ciekawskich - Carla Bruni w roli przewodniczki w muzem :)
http://www.filmweb.pl/
Inez w tym czasie, spędza miłe chwile z dawnym znajomym - Paulem (Michael Sheen), który jest taki błyskotliwy, taki inteligentny...
Obserwujemy więc dwa różne światy, dwoje głównych bohaterów, jakże różnych od siebie. Bohaterów, którzy absolutnie nie pasują i pasować chyba nie chcą, do świata tego drugiego.
Fabuła przyjemna, obsada jeszcze bardziej, muzyka - jak zawsze u Allena - świetna. Plus urocze paryskie zakątki. A dla ciekawskich - Carla Bruni w roli przewodniczki w muzem :)
http://film.dziennik.pl/
http://stopklatka.pl/
http://stopklatka.pl/
A Wy widzieliście ten film? A poprzedni? I jakie macie spostrzeżenia? :)
nie widziałem ale sie wybieram - jak tylko zjadę czasu troszkę
OdpowiedzUsuńTo szybko, bo zaraz grać przestaną :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię francuskie kino :) będę się musiała zapoznać i z tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńOwszem, słyszałam o filmie, ale nie miałam okazji obejrzeć. Trzeba nadrobić zaległości... , tylko kiedy? ;)
OdpowiedzUsuńObsada świetna! Sam ten fakt zapowiada świetny film;)
Pozdrawiam:)
Magda - akcja dzieje się w Paryżu, ale to kino hiszpańsko - amerykańskie ;) tak czy siak, warto zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńJaKa - pewnie za chwilę, film będzie można obejrzeć w necie :), więc wówczas łatwiej będzie znaleźć czas :)
A obsada - miodzio ;)
Spoko:) Miłego popołudnia!
OdpowiedzUsuńOwen mnie nie przyciągnął do kina. Za to Adrien, w roli Salvatore, mm.... wspaniała kreacja :) świetny blog, zostaję <3 pozdrawiam xxx
OdpowiedzUsuńJa za Owenem przepadam :). A rola Adriena rewelacyjna - uśmiałam się :).
UsuńCieszę się bardzo, że zostajesz :)
Pozdrawiam