Ajwonka posiała Za Rzeką bób. Posiała go z myślą o mnie, bo pozostali jakoś za nim nie przepadają. Dziwne. Nie kumam tego, bo bób jest taaaaki dobry :). Niestety, ale bobu posiano mało, a jeszcze mniej wyrosło. A ja sama jestem gapa, bo zupełnie o nim zapomniałam siejąc warzywka na działce, ale przecież początkujący ze mnie działkowiec ;). W każdym razie, to chyba będę musiała pocieszyć się mrożonym, by zjeść go w czystej postaci. Co to ta czysta bobowa postać? Wg mnie, to ugotowany bób z dodatkiem masła i soli. I każdy sam wyciąga go sobie ze skorupki....
A dziś, bób z większą ilością dodatków niż te, wymienione powyżej.
- dwie garście bobu gotujemy do miękkości - około 15 minut, po ugotowaniu obieramy z łupinek,
- do bobu dodajemy puszkę tuńczyka w sosie własnym,
- 2 jaja na twardo kroimy w plastry,
- 1 duży pomidor - też oczywiście kroimy w coś - np. w kostkę dużą :)
- siekamy szczypiorek (ilość wedle uznania),
- całość mieszamy,
- doprawiamy solą i pieprzem,
- myślę, że jakikolwiek sosik jest tu zbędny, zwłaszcza majonezowy - zabiłoby to smak bobu :), ja skropiłam wszystko cytryną - ilość na oko :)
Sałatunia pyszna i co ważne, bardzo sycąca :)
Alutka, witaj w klubie! Uwielbiam bób:) Zawsze u babci jedliśmy tego sporo.
OdpowiedzUsuńJa raz posiałam, ale niewiele wyszło. Na wsi między ziemniakami był, tam rósł na poważnie:)
Sałatki żadnej z nim nie robiłam, a ten przepis spodobał mi się, bób, tuńczyk, jajka, pomidory - same pyszności.
Miłego dnia
Może te rok nie jest łaskawy dla bobu :) rok temu było go więcej u nas.
OdpowiedzUsuńA sałatka powstała ad hoc - z tego co miałam w domu :)
Miłego :)
To smaczne to wykombinowałaś.
OdpowiedzUsuńMiałam zapytać wcześniej, ale zapomniałam... znasz program 'Ugotowani' z tvn? Oglądałam poprzednie odcinki i bardzo mi się spodobały, a od niedzieli nowa edycja, ale nie oglądałam. Fajna formuła:)
Pewnie, że znam ten program, bardzo go lubię :) nie wiedziałam, że jest nowa edycja i w niedziele trafiłam na końcówkę programu. Ale o kolejnym odc. nie zapomnę :)
OdpowiedzUsuńNas nie było w domu, a też z mężem razem to dawniej oglądaliśmy. Może uda się na kolejny zerknąć.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystko gdzie jest bobek. Sałatka bardzo pomysłowa i chętnie skorzystam z przepisu. Dzięki za odwiedzinki i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMusiałam sobie odpisać, podoba mi się, że jest bez majonezu. Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńNo tak właśnie myślę, że podoba Ci się brak majonezu :)
OdpowiedzUsuńCzasem mam tak, że nie mogę jeść majonezu. Odrzuca mnie i szukam czegoś bez. A sałatka zawsze na weekend musi być jakaś (czasem dwie, gdy spodziewamy się gości). I ta będzie jak znalazł! Dzięki za pomysł:)
OdpowiedzUsuńJa majonez bardzo lubię, ale właśnie czasem :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakowała :)
Jadę dzisiaj bobek kupić:) W czwartki robię - przeważnie - większe zakupy. Pieczywo i coś, czego braknie to w piątek:) Miłego popołudnia
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o istnieniu bobu! Kiedy mieszkałam w domu rodzinnym jadałam go dosyć często, nie ukrywam, że jestem jego fanką. Podrzuciłaś mi pomysł na obiad, a przy okazji odświeżę wspomnienia związane z bobem! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I <3 BÓB. kiedy nadejdzie w koncu pora na bob ;< ehh
OdpowiedzUsuńMonika, ależ nie ma za co! ;) Cieszę się, że mogłam się jakoś przydać ;)
OdpowiedzUsuńWolf, pora na bób już jest ;)