Będzie krótko i na temat. Leniwy, śpiący dzień - zwłaszcza dzisiejszy - nie sprzyja jakimkolwiek wywodom ;). A już tym bardziej leniwie podchodzę do kwestii podsumowań, planowań i postanowień maści wszelakiej. Nic na siłę! :) W zasadzie to czy postanowienia nie ograniczają nas w pewien sposób? I nie wywołują stresów i złości na siebie, że się nie udało, że się nie dotrzymało, nie wytrwało, że za mało, że za słabo... I, że skoro teraz się nie udało to już się nie uda, a może jednak się uda... A może zacznę od poniedziałku, albo lepiej od nowego roku? I po co to wszystko? Po co zaprzątać sobie głowę takimi myślami? Ktoś wie? :)
Może lepiej coś ugotujmy? Albo zjedzmy! :)
Coś lekkiego - to dla tych co postanowili jeść więcej zup (haha, są tacy?), jeść zdrowiej, jeść więcej warzyw, jeść odrobinę lżej.
Ja owszem miałam postanowienie związane z tą zupą. Jedno. Jak zobaczyłam przepis u Magdy to wiedziałam, że ją zrobię. I zrobiłam - w tygodniu poświątecznym, w którym miałam ochotę po prostu na zupę.
- 2 średniej wielkości pory (biała część) po umyciu kroimy w półplasterki i dusimy pod przykryciem na oleju około 10 minut,
- 4 średnie lub duże ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę,
- ziemniaki z porem wrzucamy do gara i zalewamy bulionem (maks. 1,5 l),
- gotujemy aż ziemniaki zmiękną,
- doprawiamy solą, pieprzem, gałką muszkatałową,
- wlewamy 200 ml śmietany 18%,
- całość traktujemy blenderem - na gładką masę,
- podajemy z grzankami i szczypiorkiem;
W przepisie oryginalnym więcej jest ziemniaków i pora. Ja dałam mniej, bo nie chciałam, żeby zrobił się z tego zbyt gęsty krem. Powiem szczerze, że troszkę obawiałam się smaku, ale były to obawy bezpodstawne. A te dodatki do zupy - niezbędne!
A już niebawem pojawi się tutaj przepis na rewelacyjną pizzę, którą serwowałam wczoraj moim sylwestrowym gościom. Ośmielę się powiedzieć, że pizza ta jest lepsza niż te z niejednej dobrej pizzerii... Możliwe, że pojawi się też szpinakowe pesto i coś bardzo polskiego - na jesień, na zimę :). Zapraszam, a zarazem dziękuję wszystkim, którzy to wpadali w 2011! :)
W Nowym Roku życzę Wam jak najwięcej smacznych i spokojnych chwil :)
kremowe zupy są super.
OdpowiedzUsuńOstatnio jadłam brokułową, dzisiaj myślałam o tym, że w przyszłym tygodniu przyjdzie pora na zupę z pora ;-) I oto jest - u Ciebie, wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńAsieja, :)
OdpowiedzUsuńArven, mówisz masz! ;) jak zrobisz porową to daj znać! ;)
Uwielbiam zupy krem, ale porowej nigdy nie próbowałam, bo.. nie jestem aż taką miłośniczką porą :P jednak nie wątpie, że napewno wyszła pyszna :)) pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNie lubię porów, ale musiałabym spróbować, żeby ocenić, bo smak w zupie może się zmieniać ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś, że np. ograniczając się i stresując się, że będąc na diecie zjadło się kostkę czy dwie czekolady robimy sobie większą krzywdę tym stresem niż samym zjedzeniem słodkości.
Szana i Kasia, ja bardzo lubię por, zwłaszcza w surówkach i sałatkach. W zupie tej jego smak jest zupełnie inny - zdecydowanie delikatniejszy ;), a szczypiorek wyostrza smak :)
OdpowiedzUsuńKasia, czyli moja teoria pasuje - nie ma co się stresować tego typu sprawami ;)
Pozdrawiam Was :)
Może podsunę mamie, bo ona lubi por, a ja spróbuję jak wyszło :) Nie chcę robić czegoś, do czego nie jestem przekonana i nie wiem czy się nie zmarnuje.
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) Życie jest zbyt krótkie na takie stresy.
Doskonale rozumiem - nie znoszę jak coś się marnuje. Może mama się skusi ;).
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :)
Tez nie widze sensu w postanowieniach. Tylko sie czlowiek wkurza;) Niech to bedzie piekny rok dla Ciebie...bez zbednych, niefajnych chwil!
OdpowiedzUsuńZupa super. Zrobie na pewno bo ostatnio cos tylko soczewicowa w kolko gotuje.
Usciski!
Fantastyczny przepis, z pewnością z niego skorzystam, bo po świątecznym obżarstwie chętnie sięgam po coś lekkiego a zupy uwielbiam, wszelkiego rodzaju:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAga, no właśnie, tylko się człowiek wkurza ;). Dziękuję za piękne życzenia :))
OdpowiedzUsuńSoczewicową powiadasz? Czaję się na nią od dłuższego czasu...
Mimi, ja też zupy uwielbiam! A pomyśleć, że będąc dzieckiem nie przepadałam za nimi. Jak to gusta się zmieniają ;)
Przepis fantastyczny w swej prostocie ;)
ooo, mniam mniam, muszę zrobić, dziękuję za inspirację.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Przydałoby się na mój wymęczony żołądek ;)
OdpowiedzUsuńtaką ciepłą kremową zupkę, to chętnie bym dzisiaj zjadła:))) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMnemonique, naprawdę mniam mniam ;)
OdpowiedzUsuńAurora, haha, a ja mam ochotę na jakiś rosołek delikatny... ;)
Goh., w zasadzie to też bym zjadła zupkę (za oknem leje!), ale tej dawno nie ma - przylazły goście i zjadły ;)
Pozdrawiam Was ciepło! :)
co do postanowień noworocznych, to również się wstrzymuje bo później w styczniu mam depresyjne stany, że nie podołam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zupa smakował :) i że mimo obaw zdecydowałaś się na nią :)
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku :)
eeejjj fajna ta zupa! i wyobraź sobie, że ja wlaśnie zamierzam jeść więcej zup i jeść zdrowiej. tak więc- yes! są tacy :))) a postanowienia... etam. tylko takie, które sprawią mi przyjemność :)
OdpowiedzUsuńMagda, ja też cieszę się bardzo, że się na nią zdecydowałam - na pewno będę ją często robić :). Dziękuję za życzenia!
OdpowiedzUsuńOwieca, no pewnie, że fajna! A widzisz jak Ci podpasowałam tymi moimi "wywodami" i przepisem ;). Hehe, pewnie, że tylko takie przyjemne :D
Pyszna zupka, uwielbiam porowe dania, szczególnie kremowe :)
OdpowiedzUsuń