Dziś 21 minut po północy zaczęła się wiosna. Nareszcie :) przydałoby się ją ładnie przywitać. Bez zbędnych słów - robimy koktajl moi mili :) na razie z owoców całkowicie niepolskich.
Zacznijmy od bananów i kiwi.
Na około 500 ml gęstego jogurtu - typu grecki, dajemy 2 banany (najlepiej miękkie) i 2 kiwi. Kroimy, wrzucamy do blendera, zalewamy jogurtem i miksujemy. I? I gotowe :) ja nie jestem miłośniczką wielkich słodkości (tak tak, mało to typowe), dlatego nie dodaję cukru bądź miodu - już jest wystarczająco słodkie.
Chyba nie jest to dobry koktajl dla "odchudzaczy", bo jednak greckie jogurty mają jakąś tam zawartość tłuszczu, ale jakie to smaczne, orzeźwiające, sycące... ach :)
zdrowo, smakowicie (i przede wszystkim bezpadlinowo :P) obiecuje, ze sprobuje :)
OdpowiedzUsuńbtw. juz sama nie czuje jak mi sie rymuje :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie :) a jak zrobisz z samych bananów to będzie taki fajny gęsty mus :)
OdpowiedzUsuńz bananów jadłam,pycha!
OdpowiedzUsuńo tak, bananowy jest fajny, taki gęściutki :)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie ładnie, ale czy aby Wam tu czegoś nie brakuje?:) Nie,nie. Nie o piąta klepkę tu chodzi. Ten temat odłóżmy na później:-) Dokonał bym małej modyfikacji... "Na około 500 ml.... wódencji, siwuchy, bełta... Procentów brakuje! Jakże to ma spełniać swą rolę? Jogurt jest dla mięczaków!:-)
OdpowiedzUsuńWszelkie modyfikacje dozwolone - czekam więc na degustację koktajlu wg Piotra :)
OdpowiedzUsuńRzucasz mi "czelendż"? Ju tokin tu mi?:-) Kochana, nie chcę Ci po prostu siary robić. Twój blog i Ty tu jesteś Wodzirejem. Nie będę Ci wchodził w paradę. Gdybym swój przepis sprzedał to było by po zawodach. Wszyscy by się od Ciebie odwrócili. A tego nie chcemy przecież, prawda?:)
OdpowiedzUsuńAle przemyśl mą sugestię. Wiosna idzie, więc i wiosenny akcent być powinien. Każdy prawdziwy maczo Ci to powie. Zapytaj mojego imiennika na ten przykład:-)
Czekam na degustację, a nie publikowanie przepisu - czytanie ze zrozumieniem się kłania ;)
OdpowiedzUsuńZe zrozumieniem, fakt - lekko nie jest. To chyba moja jedyna słaba strona. Poza tym boskość w czystej postaci:-) Chcesz degustacji - się zrobi. Póki co mam jeden składnik. Ale za to najważniejszy!:-) A może Ty zorganizujesz resztę?:-) Do tego trzeba by blender mieć jeszcze... W mojej zaczarowanej kuchni z bardziej zaawansowanych sprzętów to jest obieraczka i tłuczek do mięsa. Może więc lekko nie być:-)
OdpowiedzUsuńZ obieraczką nie damy rady, więc JA wspaniałomyślnie zapewniam blender. Ty TYLKO resztę :)
OdpowiedzUsuńOch, jesteś taka wspaniałomyślna:-) Zasadniczo, ja bym zrezygnował z tych bananów, kiwi... Po co się z tym czochrać? Składnik najważniejszy mam! Ale widzę, że z Tobą tak łatwo nie pójdzie... Twarda z Ciebie sztuka:) Coś się pomyśli. Po wypłacie skoczę do Biedrony. Mają promo na pastewne....:)
OdpowiedzUsuńNikt nie mówił, że będzie łatwo :)
OdpowiedzUsuń